Chlebowski poinformował, że postanowił zawiesić członkostwo w partii i jej klubie parlamentarnym. Według materiałów CBA politycy PO Chlebowski i Mirosław Drzewiecki mieli - podczas prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj politycy odrzucają zarzuty, jednak Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Chlebowski zrezygnował z funkcji szefa klubu PO i przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych. "W obliczu nagonki politycznej rozpętanej przez służbę specjalną, do czasu zakończenia prac komisji śledczej, postanowiłem zawiesić swoje członkostwo w klubie parlamentarnym Platforma Obywatelska oraz w samej partii" - napisał Chlebowski w specjalnym oświadczeniu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom, że na miejscu premiera Donalda Tuska domagałby się od Chlebowskiego rezygnacji z członkostwa w Platformie wcześniej - natychmiast po tym, jak dowiedział się o zaangażowaniu ówczesnego szefa klubu PO w prace nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że gdy "pewne osoby" z PiS znalazły się "w kręgu poważnych podejrzeń", to były proszone o rezygnację z członkostwa w partii, a gdy część z nich okazała się niewinna, mogły wrócić. - Wszystkie te osoby podporządkowały się żądaniu rezygnacji z członkostwa w partii. Na miejscu premiera Tuska takie żądanie bym sformułował wobec pana Chlebowskiego czy wobec pana Drzewieckiego natychmiast po tej sprawie - podkreślił. - Standardy w PO są bardzo niskie, ale są to przede wszystkim standardy dotyczące samego premiera - ocenił prezes PiS. - To są standardy bananowej republiki - dodał. Również sekretarz klubu Lewicy Wacław Martyniuk zwrócił uwagę, że Platforma przez miesiąc nie podejmowała decyzji w sprawie członkostwa Chlebowskiego w partii. - A podobno ma wysokie standardy - dodał. Martyniuk zaznaczył, że chciałby także wiedzieć, jakie będą losy w partii byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. - W tej chwili Chlebowski nic innego nie mógł zrobić - ocenia z kolei szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. W jego opinii, były szef klubu Platformy "nie chciał kolegom sprawiać kłopotu swoją osobą". - Nie możemy robić politycznego linczu. Trzeba poczekać na rozstrzygnięcia - dodał Żelichowski. Czytaj też: Chlebowski zawiesza członkostwo w PO