Jak powiedział Marszałek Sebesta, w najnowszej historii Polski najważniejsze są trzy daty: przemiany 1989 roku, uzyskanie członkostwa UE oraz wejście do strefy Schengen i otwarcie granic. W jego ocenie, najważniejszym elementem naszego członkostwa w Unii Europejskiej jest dostęp do unijnych pieniędzy. Przypomniał, że Polska jest największym beneficjentem środków z unijnego budżetu 2007-2013. - Łączna suma we wszystkich programach, to blisko 82 miliardy euro. Takich pieniędzy dodatkowych Polska nigdy nie miała i już nie będzie miała, bo kolejny okres budżetowy takich środków dla nas nie przewiduje - podkreślił Sebesta. Zaznaczył przy tym, że mniej więcej 1/4 tych pieniędzy pozostaje w gestii samorządów wojewódzkich. - Można powiedzieć, że nie ma dnia, żebyśmy z samorządami nie podpisywali umów o dofinansowanie projektów. Te projekty za chwilę będziemy widzieli w realizacji. One całkowicie zmienią krajobraz przestrzeni publicznej w naszym regionie - przewiduje marszałek. Natomiast według wojewody Wilczyńskiego dostęp do unijnej kasy nie jest najważniejszym pozytywem członkostwa w UE. - O wiele większy wpływ na Polskę, polską gospodarkę i przemiany społeczne miał fakt otwarcia i swobodnego przepływu kapitału, osób i towarów, niż owe fundusze. Przed firmami i ludźmi pojawiły się zupełnie nowe możliwości - powiedział. Marszałek Sebesta zwrócił też uwagę, że w czasie tych pięciu lat zmieniło się nastawienie unijnej administracji do Polski. - Z moich obserwacji, jako członka Komitetu Regionów, wynika, że przeważa tam - wśród członków europarlamentu, czy Komisji Europejskiej - takie myślenie, że wspólnie powinniśmy rozwiązywać problemy. (...) Polska może na tym tylko wygrać - uważa marszałek. Podkreśla także, że dzięki wejściu do UE umocniła się strategiczna pozycja naszego kraju w Europie. - Cieszy mnie to, że przywódcy krajów Europy zaczynają dostrzegać kwestie wspólnej polityki energetycznej. Ostatni szczyt i decyzja o uruchomieniu 5 miliardów euro na ten cel jest pierwszym tego przykładem i na pewno w tym kierunku pójdziemy - zapewnia szef wojewódzkiego samorządu. Pytany o ewentualne minusy członkostwa w UE Sebesta powiedział, że można do nich zaliczyć "oddanie troszeczkę samodzielności państwowej". Jednak - podkreślił - eurosceptycy nadmiernie podkreślają ten aspekt. - Jak się chce coś wspólnie realizować, to musi się coś też oddać. Nigdy nie mogę oczekiwać, że ja będę mieć tylko profity, a nic nie muszę oddać na rzecz wspólnego dobra - argumentował. Natomiast wojewoda Wilczyński jako minus wymienił brak w Polsce wspólnej, unijnej waluty. Jak powiedział, skutki tego faktu odczuwamy w tej chwili boleśnie. - Zabrakło konsekwencji i śmiałości. Rok 2007-8 był w zasięgu możliwości, niestety niewykorzystanych - ocenił. Kolejnym niepowodzeniem są - zdaniem wojewody - niepokonane wciąż bariery biurokratyczne i formalne, m.in. te związane z integracją. - Nagle przed budową infrastruktury pojawiły się nowe wymogi, np. wariantowania przebiegu dróg, czy udziału społeczeństwa w procesie inwestycyjnym, w ocenach oddziaływania na środowisko. Tutaj nie mamy nadal sukcesu - uważa.