- Paralotniarz spadł na ziemię podczas wznoszenia się. Mężczyzna zginął na miejscu - powiedział Dryszcz. Według wstępnych ustaleń policji, w niedzielne popołudnie w lotach na paralotni brało udział kilku mężczyzn. Do wnoszenia się w powietrze używali samochodowej wyciągarki. - Jak zeznali świadkowie, podczas wznoszenia się - na wys. ok. 15- 20 metrów - doszło najprawdopodobniej do jakiejś awarii. Paralotniarz odrzucił linę wyciągarki, ale nie udało mu się opanować sytuacji i spadł na ziemię - relacjonował policjant. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Dokładne przyczyny i przebieg wypadku ustali Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. - Biegli ustalą, czy używany do latania sprzęt był sprawny, a także czy ofiara miała niezbędne uprawnienia. Kwestię trzeźwości pilota wyjaśni sekcja zwłok -zaznaczył Dryszcz.