Takie przepisy rząd obiecywał jeszcze w ubiegłym roku przed wyborami prezydenckimi. Jednak do dziś ich nie ma. Jest natomiast kolejny przedwyborczy gest premiera, który wczoraj ogłosił, że nie będzie opłat za obwodnicę Wrocławia. Każdy przypadek będzie rozpatrywany przez premiera indywidualnie. Nie będzie odgórnego zalecenia, by te odcinki, gdzie autostrada jest jednocześnie obwodnicą miasta, były bezpłatne. - Mogłoby się okazać, że właściwie nie ma w Polsce żadnego kawałka autostrady, tylko wszystko jest jakąś obwodnicą jakiegoś miasta - przekonuje rzecznik rządu Paweł Graś. - Jak będziemy mieli do czynienia z konkretnymi sytuacjami, to będziemy się nad nimi zastanawiać - dodaje. To "zastanawianie" najlepiej wychodzi przed jakimiś wyborami. Nawet dobrze się stało, bo w każdych kolejnych teraz będzie można obłaskawiać mieszkańców kolejnych miast - w planach są obwodnice Częstochowy, Warszawy i Krakowa.