W czwartek w Dęblinie MON i włoska firma Alenia Aermacchi podpisały umowę na dostawę systemu zaawansowanego szkolenia pilotów bojowych, w tym ośmiu samolotów M-346 Master z opcją dokupienia czterech kolejnych. Warta ok. 1,168 mld zł włoska oferta pokonała konkurentów z Wielkiej Brytanii - BAE Systems z samolotem Hawk w najnowszej wersji i Lockheed Martin UK, proponującą koreański samolot T-50. - M-346 to w tej chwili najnowszy samolot szkolno-treningowy i szkolno-bojowy na Zachodzie, odpowiada wszelkim wymaganiom dla samolotu do szkolenia pilotów maszyn wielozadaniowych czwartej i piątej generacji - powiedział PAP redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej" Andrzej Kiński. - To wybór dokonany na lata, który zapewni nie tylko wyszkolenie pilotów dla potrzeb F-16, ale również samolotów kolejnej generacji, które według planów MON mają szanse wejść do służby pod koniec następnej dekady"- dodał. Zaznaczył, że "wszystkie samoloty, które brały udział w przetargu, w znacznym stopniu pod względem parametrów technicznych spełniały wymagania przetargu, ale specyfika każdego była inna. - Hawk jest chyba najbardziej znanym samolotem szkolno-treningowym na Zachodzie, ale nie ma co ukrywać, znajduje się u kresu swej drogi rozwojowej. T-50 został zaprojektowany pod kątem specyficznych wymagań republiki Korei, dotyczących nie tylko samolotu szkolno-treningowego, ale i lekkiej maszyny bojowej, zdolnej rozwijać prędkości naddźwiękowe. Przy napędzie zoptymalizowanym pod takie wymagania można mieć obawy dotyczące kosztów eksploatacji - dodał Kiński. - Jednak o wyborze M-346 zdecydował stosunek jakości do ceny. Technicznie najbardziej zaawansowany, jednocześnie okazał się najtańszy - powiedział naczelny "NTW". Także redaktor naczelny "Skrzydlatej Polski" Grzegorz Sobczak powiedział, że oferty w przetargu "były dość wyrównane, a jednym z kluczowych elementów była cena". Zaznaczył jednak, że pilot, który miał okazję latać dwoma z trzech oferowanych samolotów, zdecydowanie wyżej ocenił M-346. - Ten sam samolot został wybrany przez Singapur i Izrael, co też może sugerować, że jest to dobre rozwiązanie - powiedział Sobczak. Podkreślił, że samolot jest jednym z elementów całego systemu szkolenia. Zaznaczył, że choć Polska kupiła samolot w wersji zaawansowanego szkolenia, to opracowywany jest też wariant bojowy, a Włosi mają tradycję w konstruowaniu lekkich, stosunkowo tanich w eksploatacji samolotów przenoszących uzbrojenie. - M-346 otwiera również pewne możliwości świadczenia usług. To, że jest dwusilnikowy, jest argumentem, by szkolić na nim pilotów dwusilnikowych maszyn bojowych. W pobliżu Polski są kraje, którym przy nielicznych wojskach lotniczych nie będzie się opłacało kupować własnych samolotów szkolnych - powiedział Sobczak. Zwrócił zarazem uwagę, że ofertę szkoleniową Polska mogłaby wystosować także do takich państw jak Niemcy, które ostatnio podpisały pięcioletnią umowę z prywatną amerykańską firmą na szkolenie pilotów na samolotach Skyhawk, liczących już kilka dziesięcioleci. Według Sobczaka przy uwzględnieniu, że M-346 jest konstrukcją nową, należy założyć, że producent będzie zainteresowany modernizacją, by samoloty spełniały swoją funkcję szkolna przy coraz nowocześniejszych samolotach bojowych. Dodał, że decydując się początkowo na kooperację z Rosjanami pracującymi nad samolotem Jak-130, Włosi uzyskali zaawansowany pod względem aerodynamicznym płatowiec, ale dzisiaj "poza aerodynamiką nic nie łączy obu konstrukcji".