Łącząca mocne granie, industrial i elektronikę grupa Wu-Hae zaliczana jest do pionierów polskiej sceny crossover. Ekipa z Nowej Huty od dobrze ponad dekady udowadnia, że specjalizuje się w przekraczaniu granic - w dorobku ma m.in. występ na Metalmanii (dla jednak mocno ortodoksyjnej publiczności), nominację do telewizyjnego przecież plebiscytu Superjedynki (za pierwszą oficjalną płytę "Życie na raty") czy właśnie "Operę Nowohucką", czyli wydany na pendrivie zamkniętym w metalowej puszce album koncepcyjny oparty na socrealistycznych tekstach sprzed kilku dekad. Dla mnie osobiście to właśnie "Opera" z 2009 roku stanowi szczytowe osiągnięcie Wu-Hae (nic nie ujmując udanemu albumowi "Merry Crisis And Happy New Fear" z początku tego roku). Warto zatem zaznaczyć, że jesienią "Opera" po raz pierwszy zostanie wydana na klasycznej płycie CD. Przed rozpoczęciem koncertu (odbywającego się w ramach 33. edycji cyklu "Nowa Huta. Dlaczego nie?!") na telebimie zobaczyliśmy znany z "puszkowej" wersji "Opery" 13-minutowy niemy film "Nowy człowiek" w reżyserii Mateusza Moczulskiego i Marcina "Bzyka" Nohuckiego, wokalisty i lidera Wu-Hae. Fragmenty swojego "Alfabetu nowohuckiego przedmieścia" ze sceny odczytał też Maciej Twaróg, inny z nowohuckich patriotów, znany w Krakowie samorządowiec. Więcej w materiale Michała Boronia w serwisie Muzyka.interia.pl