Mimo trudnych warunków "ruch na najważniejszych drogach odbywa się płynnie, samochody jeżdżą wolno i ostrożnie. Po tragicznych wypadkach, które wydarzyły się na Śląsku w czwartek, kierowcy poszli chyba po rozum do głowy" - powiedział nadkomisarz Krzysztof Cieślik ze śląskiej "drogówki". Drogowcy i policja apelują, aby kierowcy dostosowali prędkość i sposób jazdy do panujących na drogach warunków. Chodzi m.in. o zachowanie znacznie większych niż zwykle odstępów, a także odpowiednie hamowanie - pulsacyjne, zamiast gwałtownego, które na śliskiej nawierzchni grozi poślizgiem i utratą panowania nad pojazdem. W czwartkowy wieczór na Śląsku spadło kilka centymetrów mokrego śniegu. Wraz ze spadkiem temperatury, mokra nawierzchnia dróg zamarzła. Trudne warunki oraz zbyt szybka jazda były najprawdopodobniej przyczynami czołowego zderzenia fiata uno z ciężarową scanią z naczepą, do którego doszło wieczorem w Pyskowicach - na drodze nr 901 w kierunku Gliwic. W tym wypadku zginęły dwie osoby, a dwie zostały ranne. Do innego śmiertelnego wypadku doszło też w czwartek w Zabrzu na drodze krajowej nr 88. Przechodzącego przez jezdnię w niedozwolonym miejscu 68-letniego mężczyznę potrącił tam kierowca volkswagena passata. Siła uderzenia odrzuciła pieszego na przeciwległy pas ruchu, gdzie został najechany przez kolejne samochody. 68-latek zginął na miejscu. Synoptycy zapowiadają utrzymanie się w piątek na Górnym Śląsku niekorzystnej dla kierowców pogody. W ciągu dnia temperatura będzie wahać się w okolicach zera, może padać mokry śnieg. Wieczorem i w nocy ochłodzi się - do ok. minus pięciu stopni. Popołudniu i wieczorem w zagłębieniach terenu oraz nad zbiornikami wodnymi może pojawić się mgła.