Onkolodzy też protestują przeciw liście leków refundowanych
"Czarna lista" ministra Łapińskiego spędza sen z powiek coraz większej liczbie Polaków. I to zarówno tych leczonych jak i tych leczących. Dziś do protestów cukrzyków, astmatyków i alergików dołączyli onkolodzy. Wysłali oni do ministra zdrowia list z poprawkami, które powinny zostać naniesione na liście leków refundowanych.
Lekarze onkolodzy są oburzeni skreśleniem z listy leków niezbędnych do życia w przypadku chorych na nowotwory. Na poprawionej przez ich liście znalazła się większość skreślonych leków. M.in. chodzi tutaj o plastry przeciwbólowe i leki ratujące pacjentów z chorą prostatą przed kastracją. Te specyfiki według wiceministra Aleksandra Naumana są jedynie komfortem, na który nas nie stać. Według lekarzy są one aż komfortem, na który musi być nas stać. - Jakość życia w chorobie nowotworowej jest w tej chwili uważana za najpoważniejsze osiągnięcie w tym, co możemy choremu zaoferować. Nie możemy skazywać go na to, że będziemy nieuważni na jego cierpienia, na to, w jaki sposób przebiega nawet leczenie paliatywne - powiedział profesor Cezary Szczylik.
Profesor, który pracował nad poprawkami, dodaje, że propozycje onkologów to nie tylko żądanie przywrócenia większości specyfików. Lekarze dokonali także pewnych skreśleń. Z ministerialnych list usunęli m.in. nieskuteczne - według nich - środki, którymi minister chciał leczyć kobiety chore na raka piersi.