Onet pisze o zamkniętej grupie, która funkcjonowała na komunikatorze WhatsApp pod nazwą "Kasta". Mieli do niej należeć m.in. były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak i sędzia Jakub Iwaniec oraz Tomasz Szmydt z biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa, a także członkowie KRS: Maciej Nawacki, Jarosław Dudzicz i właśnie Konrad Wytrykowski. Portal zauważa, że choć Piebiak i Iwaniec zostali usunięci z resortu sprawiedliwości, wciąż są sędziami z prawem do orzekania. To właśnie w konwersacji na grupie "Kasta" miał paść ze strony sędziego Wytrykowskiego pomysł wysyłania do I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf pocztówek o treści: "W...rdalaj". Onet publikuje screen z fragmentem rozmowy. Widać na nim, że z konta o nazwie "SSA Konrad Wytrykowski (Wrocław)" wysłano link do informacji o akcji poparcia dla prezes SN z komentarzem: "Proponuję akcję wysyłania pocztówek z hasłem w...rdalaj". Pomysł spotkał się z aprobatą członków grupy. Z konta "MS II" wysłano odpowiedź: "Wczoraj wykonaliśmy kolejny krok we właściwym kierunku, ale jeszcze długa droga przed nami. Robimy swoje". Według Onetu, to Łukasz Piebiak, wówczas wiceminister sprawiedliwości, występował jako "MS II" albo "MS I". Emilia zaczyna akcję Ideę wysyłania kartek do Małgorzaty Gersdorf z wulgarnym hasłem podchwyciła Emilia - internetowa hejterka, która miała współpracować z Piebiakiem. Jak podaje Onet, kilka dni później, 28 lipca 2018 roku napisała na Twitterze: "Uwaga!!!! Robimy akcję listów i kartek z "przesłaniem" do sędzi Gersdorf. Przekażmy wyrazy poparcia dla reformy sądownictwa a nie dla kasty Pani byłej Prezes". Podała przy tym adres Sądu Najwyższego. Tweet został udostępniony 181 razy i otrzymał 283 polubienia. Prof. Gersdort przyznała w rozmowie z Onetem, że ma "ze trzy" pocztówki z hejterskim hasłem. "Najpewniej było ich więcej, jednak kierownictwo sekretariatu nawet mi ich nie przekazywało, bo po co?" - mówi. Jak podkreśla, jeśli to prawda, że akcję wymyślił obecny sędzia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, to "to byłoby straszne", a taka osoba nie powinna być sędzią. Wytrykowski: To bzdury Sędzia Wytrykowski stanowczo zaprzecza, że proponował akcję wysyłania pocztówek. Jak powiedział Onetowi, to "wyssane z palca bzdury". Zaprzecza też, że był członkiem grupy "Kasta" na WhatsAppie, choć przyznaje, że używa tego komunikatora. Portal zapytał Wytrykowskiego o to, czy zna i czy kontaktował się z Emilią - kobietą, która miała w sieci prowadzić akcje przeciwko niektórym sędziom i prezes SN. Jak powiedział, poznał ją pośrednio przez jej ówczesnego męża Tomasza, ale nigdy się z nią osobiście nie spotkał. Rzecznik rządu: Nie ma taryfy ulgowej Najnowsze doniesienia Onetu skomentował rzecznik rządu Piotr Müller. "Jeżeli takie działanie miałoby miejsce, to oczywiście ono nie spełnia standardów etycznych sędziego, i to nie sędziego Sądu Najwyższego, ale w ogóle sędziego" - powiedział na antenie Polsat News. "Nie ma żadnej taryfy ulgowej, natomiast znowu - muszę mieć tu potwierdzenie i musi to w odpowiedniej procedurze nastąpić, żeby udowodnić, że takie zachowanie miało miejsce. Ale nie ma żadnej taryfy ulgowej, nie po to my robimy reformę wymiaru sprawiedliwości, aby przymykać oczy na to, że ktoś nie spełnia standardów etycznych" - dodał. Afera w resorcie sprawiedliwości Portal Onet opisał, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, materiałów, które miały służyć kompromitowaniu sędziów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra Piebiaka. Po tych informacjach Piebiak podał się do dymisji. Poinformował też, że złoży pozew przeciwko redakcji Onet, która - jak dodał - "rozpowszechnia pomówienia" na jego temat "oparte na relacjach niewiarygodnej osoby". Zobacz też:Pełnomocnik Emilii: Możemy się spodziewać ujawnienia kolejnych nazwisk