Przypomnijmy, CBA zakończyło trwającą od 16 kwietnia 2019 r. kontrolę oświadczeń majątkowych szefa NIK za lata 2015-2018, gdy Marian Banaś był wiceministrem, a później ministrem finansów. Kontrola miała wykazać, skąd Banaś ma majątek znacznie przewyższający wartość urzędniczego wynagrodzenia, jakie pobierał. Kontrola miała także związek z reportażem "Superwizjera" TVN, w którym ujawniono, że w kamienicy należącej do szefa NIK funkcjonował hotel z wynajmem pokoi na godzinę. Szef NIK ma teraz tydzień na odniesienie się do zastrzeżeń CBA. Biuro nie ujawniło jednak, jakiego rodzaju są to zastrzeżenia. Z informacji Onetu wynika jednak, że wspomniane zastrzeżenia doskonale zna kierownictwo PiS. "Wnioski pokontrolne dotyczące oświadczeń majątkowych Mariana Banasia są podstawą do skierowania zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa" - mówi Onetowi polityk, znający treść raportu CBA. O prawdopodobnych zarzutach pisała także "Rzeczpospolita". Banaś nie chce się wycofać Nadciągające nad PiS czarne chmury nie są jednak zmartwieniem Mariana Banasia, który, jak podaje Onet, wcale nie zamierza składać dymisji. Rozmówcy z kręgów PiS, na kórych powołuje się Gajcy twierdzą, że Banaś "kategorycznie odmawia podania się do dymisji, a naciski polityczne ze strony PiS miał uznać za wysoce niestosowne".