Przypomnijmy - prawdopodobnie 7 maja odbędzie się głosowanie w sprawie tzw. wyborów kopertowych. W Sejmie zasiada 18 posłów Porozumienia. Sam Jarosław Gowin sprzeciwia się przeprowadzeniu wyborów prezydenckich 10 maja. Dlatego PiS przeciąga na swoją stronę posłów Porozumienia. Informowaliśmy o tym na łamach Interii. Po stronie PiS są już tacy politycy Porozumienia jak Jacek Żalek czy Zbigniew Gryglas. O kulisach zakulisowych rozgrywek informuje Onet. "Oferta była bardzo jasna. Stanowisko w zarządzie spółki skarbu państwa z bardzo wysoką pensją. Setki tysięcy rocznie. Do tego praca dla grupy moich współpracowników. Wszystko zaraz po głosowaniu dotyczącym wyborów samorządowych. Oczywiście, musiałbym wtedy zrzec się mandatu poselskiego" - relacjonuje jeden z polityków Porozumienia (wówczas w jego miejsce wszedłby do Sejmu już polityk PiS). "Doszło do tego, że nasi posłowie zapraszani są na indywidualne rozmowy do prezesa Kaczyńskiego lub premiera Morawieckiego. To pokazuje determinację po stronie PiS" - mówi informator. Gdy nie działa marchewka, PiS sięga po kij - czytamy. Prokuratura ma bacznie przyglądać się działalności biznesowej posłów Porozumienia. Mają także padać pierwsze ostrzeżenia. Jak dowiedział się Onet, posłowie Porozumienia zaczęli nagrywać te targi.