W marcu minister środowiska zaakceptował zwiększony limit pozyskania drewna w Nadleśnictwie Białowieża. Po zmianie wynosi on 188 tys. m sześc. na lata 2012-21. Wcześniej było to 63,4 tys. m sześc. Uzasadniono to tzw. gradacją kornika drukarza, który masowo niszczy świerki. Sprawa wywołała wiele kontrowersji, których konsekwencją jest piątkowa wizytacja puszczy przez ekspertów Komisji Europejskiej. W środę natomiast zakończyła się wizytacja ekspertów Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) współpracującej z UNESCO. Podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Puszczy Białowieskiej Tomasz Cimoszewicz (PO) tłumaczył, że największą inspiracją do powstania tego zespołu był sam minister środowiska. "Wydaje się nam, że to pierwszy w historii minister, który zdecydował się na leczenie lasu siekierą. Sprzeciwiamy się temu, tak jak sprzeciwiają się temu organizacje międzynarodowe i organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną przyrody: Greenpeace, WWE" - mówił Cimoszewicz. "Chcemy być parlamentarnym głosem organizacji pozarządowych, nadać im podmiotowość, nadać im siłę przebicia. Wszyscy tutaj jesteśmy wielbicielami natury, wszyscy zwracamy uwagę na to, że dochodzi do karygodnej sytuacji, czyli wycinania ponad 100-letnich drzew" - podkreślał poseł Platformy. Wiceprzewodnicząca zespołu i posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder wskazywała, że "mylne decyzje" szefa resortu środowiska mogą spowodować "przeobrażenie Puszczy Białowieskiej w las gospodarczy, w którym będzie możliwość prowadzenia gospodarki leśnej bez ograniczeń". "Obawiamy się też skreślenia Puszczy Białowieskiej z listy UNESCO. To jest jedno z naszych najwspanialszych dziedzictw przyrody" - podkreślała Lieder. Wtórował jej Krzysztof Truskolaski (Nowoczesna), który zwracał uwagę, że minister Szyszko "jak zwykle nie słucha obywateli, nie słucha przeciwników jego decyzji". "Założyliśmy zespół parlamentarny, aby spotkać się z panem ministrem, aby z nim porozmawiać i przekonać go, że nie tylko jego racja jest najważniejsza. Najważniejsza w tym momencie jest Puszcza Białowieska" - mówił Truskolaski. Przed dwoma tygodniami minister Szyszko odnosząc się do decyzji o zwiększonej wycince drewna w Nadleśnictwie Białowieża stwierdził, że "o ile ktoś ma chory organ, to trzeba go usunąć, po to, żeby można było przeżyć". "Jest to w pewnym sensie bardziej skomplikowane w układach przyrodniczych, ale tak samo będzie to stosowane na terenie tych lasów, które są poddane zadaniom ochronnym" - mówił. Zaznaczył, że głównym celem "zadań ochronnych" (cięcia sanitarne i nowe nasadzenia drzew - PAP) jest ochrona priorytetowych dla Unii Europejskiej siedlisk przyrodniczych, obszarów Natura 2000. Szyszko mówił wówczas, że ma się to przyczynić "do zahamowania procesów degradacji tych siedlisk". Podkreślał, że "jest to zgodne z założeniami Natury 2000". Minister wyjaśnił, że "zadania ochronne" będą wykonywane wyłącznie na obszarze dwóch trzecich terenów nadleśnictw gospodarczych w Puszczy Białowieskiej: Hajnówka, Browsk, Białowieża. Nie będą one natomiast obejmowały Parku Narodowego, ani tzw. terenów referencyjnych wyznaczonych na obszarze tych nadleśnictw. Decyzji ministra Szyszki sprzeciwiają się organizacje ekologiczne; było też wiele głosów krytycznych ze strony środowisk naukowych. W kwietniu siedem organizacji ekologicznych złożyło skargę do Komisji Europejskiej na decyzję ministra środowiska dot. zwiększenia wycinki. Wedle tej skargi decyzja ta narusza unijną dyrektywę siedliskową, zgodnie z którą przedsięwzięcie mogące istotnie oddziaływać na dany obszar Natury 2000 wymaga przeprowadzenia tzw. specjalnej oceny. Ekolodzy i część naukowców obawiają się, że większe wycinki w Puszczy Białowieskiej nie poprawią stanu środowiska w puszczy, ale też są sprzeczne z porozumieniem między polskim rządem i UNESCO. W 2014 r. Komitet Światowego Dziedzictwa przyjął zgłoszony przez Polskę i Białoruś wspólny wniosek o wpisanie obszaru Puszczy Białowieskiej leżącej po obu stronach granicy na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Starania trwały od 2008 r. Transgraniczny Obiekt Światowego Dziedzictwa "Bialowieza Forest" obejmuje ok. 141 tys. ha, całkowita powierzchnia (ze strefą buforową) wynosi ponad 308 tys. ha. Ministerstwo środowiska zdementowało też pojawiające się w mediach doniesienia, jakoby zamierzało wnioskować o wykreślenie "Bialowieza Forest" z listy obiektów dziedzictwa przyrodniczego.