"potwierdził to, o czym media pisały od dawna - istnienie polityczno-towarzyskiego środowiska (...) nazwanego "układem prezia", Oleksy odpowiedział, że "w pewnym sensie jest gotów to potwierdzić". - Moje spory (...) sprowadzały się także do tego, że od dawna jest we władaniu - nie mówię (tego) w żadnym znaczeniu bardzo skrajnie pejoratywnym - grupy kolegów, którzy mieli wspólne życiorysy, którzy skupiali się zawsze wokół Aleksandra Kwaśniewskiego i być może z tego powodu było trudniej wyłaniać nowych liderów - powiedział Oleksy. Według niego, bardzo utrwalił się wodzowski charakter SLD, a na lewicy odżywają skłonności centralistyczne. - Jeśli się pyta o wewnętrzne grupy wpływów, to grupa jest najsilniejsza - teraz znowu wygrała - ocenił. Dodał, że jako "starego polityka" drażniło go "takie magiczne, nieustanne wyczekiwanie na powrót Aleksandra Kwaśniewskiego, który jak rycerz na białym koniu ma przybyć i uzdrowić chorą lewicę". Według Oleksego, był to dowód "na własne poczucie niemocy" polityków lewicy. Zapytany o doniesienia poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", że ochroniarze Gudzowatego być może nagrali też Kwaśniewskiego i że istnieją dokumenty świadczące, iż szef Bartimpeksu ma wiedzę o przestępstwach związanych z obrotem gazem, w które mogą być zamieszani ludzie z otoczenia b. prezydenta, Oleksy powiedział, że Gudzowatego poznał "nie tak dawno temu, przede wszystkim jako częstego bywalca Pałacu Prezydenckiego i bardzo blisko zaprzyjaźnionego z ".