podkreślił, że nie chce jednak w tej sprawie wychodzić przed szereg i oczekuje stanowiska lidera , premiera Jarosława Kaczyńskiego. - Trudno mi sobie wyobrazić jednak jako koalicjanta PiS. Szczerze mówiąc byłby to chichot historii" - dodał. komentując doniesienia o ewentualnej współpracy między Oleksym a Samoobroną, powiedział, że nie są to działania zmierzające do umocnienia koalicji. Lider Samoobrony stwierdził, że "na tę chwilę" przyjęcie Oleksego do Samoobrony nie wchodzi w grę. Wcześniej wiceszef Samoobrony powiedział dziennikarzom, że widzi możliwość współpracy Oleksego z jego partią. Maksymiuk stwierdził, że Oleksy mógłby zostać doradcą bądź ekspertem Samoobrony. Kurski komentując zapowiedzi Aleksandra Kwaśniewskiego o powrocie do polityki, powiedział, ze osobiście cieszyłby się, gdyby b. prezydentowi udało się założyć nowe ugrupowanie polityczne. - Polska scena będzie wtedy wyraziście zdualizowana: albo jesteś za Polską Prawa i Sprawiedliwości, za Polską opcji realizującej interes narodowy, opcją braci Kaczyńskich; albo jesteś za subtelną, taką pełzającą rekomunizacją udającą program liberalny, której twarzą jest Aleksander Kwaśniewski. I to jest wybór zero- jedynkowy: albo tu, albo tu - wyjaśnił polityk PiS. zapowiedział w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że wraca do działalności na scenie politycznej. "Sytuacja zaczyna być tak trudna, że wszystkie ręce na pokład, trzeba walczyć" - powiedział. B. prezydent w pierwszej kolejności zamierza wesprzeć centrolewicę, a dopiero gdyby projekt Lewicy i Demokratów nie powiódł się, będzie się zastanawiał nad "nowym bytem politycznym". Zdaniem Kurskiego, w Polsce jest jeszcze miejsce na nową partię polityczną, usytuowaną między PO a SLD. - Jest rzeczywiście grupa dawnego elektoratu lewicowego, Unii Wolności, Kongresu Liberalno Demokratycznego, SLD i Unii Pracy, która wyczekuje nowego guru. I jestem przekonany, że po ostatnich rewelacjach Józefa Oleksego, Aleksander Kwaśniewski nie będzie chyba chciał reaktywować i rewitalizować szyldu , lecz pomyśli o czymś większym - uważa Kurski.