W związki z tym SN uchylił wyroki Sądu Lustracyjnego, uznające b. lidera SLD za "kłamcę lustracyjnego" i umorzył postępowanie w całej sprawie. Wyrok SN jest ostateczny. Osoba, której lustrację umorzono, może pełnić funkcje publiczne - tylko osoba uznana przez SN za "kłamcę lustracyjnego ma taki zakaz na 10 lat. Oleksy czuje się oczyszczony, choć wolałby usłyszeć takie jednoznaczne stwierdzenie. Zastępca Rzecznika Interesu Publicznego Jerzy Rodzik nie czuje się przegrany, gdyż SN uznał, iż oświadczenie lustracyjne Oleksego o braku związków ze służbami specjalnymi PRL jest "obiektywnie nieprawdziwe". Według SN, współpraca z AWO podlega ujawnieniu w oświadczeniu, ale skoro Oleksy działał w wyniku błędu, sprawę trzeba umorzyć, opierając się na ogólnych zasadach prawa karnego. W październiku 2005 r. Sąd Lustracyjny II instancji potwierdził wyrok I instancji z grudnia 2004 r., że Oleksy zataił w oświadczeniu lustracyjnym, iż w latach 1970-1978 był agentem AWO - tajnej struktury wywiadu wojskowego PRL. Oleksy, który liczył na uchylenie wyroku, wiele razy powtarzał, że nigdy nie był agentem, "nikomu nie szkodził i nie donosił". Mówił, że był tylko "oficerem rezerwy, szkolonym na czas zagrożenia wojennego w formacji rozpoznania wojskowego". Tłumaczył, że napisał w oświadczeniu, iż nie miał związków ze służbami specjalnymi PRL, bo w 1997 r. ówczesny szef WSI kontradmirał Kazimierz Głowacki informował go - za pośrednictwem szefa MON Stanisława Dobrzańskiego - że służba w AWO nie podlega ujawnieniu. Oleksy dodawał, że nie mógł też wiedzieć, że do 1973 r. AWO podlegał pod rozpoznanie wojskowe, a nie pod organa operacyjne wojskowych służb specjalnych PRL. Tej argumentacji nie podzielił żaden ze składów Sądu Lustracyjnego, które oceniły, że AWO był organem podległym lustracji i uznały, że Oleksy zataił związki ze służbami PRL. W kasacji do SN obrona chciała pełnego oczyszczenia Oleksego. Rodzik wnosił o utrzymanie wyroku. SN wybrał trzecie wyjście. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia SN Piotr Hofmański mówił, iż nie ma żadnych podstaw by kwestionować ustalenia Sądu Lustracyjnego, że współpraca z AWO podlega ujawnieniu w oświadczeniu. Jednocześnie SN uznał, że w chwili wypełniania oświadczenia lustracyjnego Oleksy mógł nie wiedzieć, że musi ujawnić swe związki z AWO, bo działał w wyniku błędu po informacji z MON, że nie musi tego ujawniać. Hofmański podkreślił, że w tej kwestii ustalenia Sądu Lustracyjnego "były co najmniej dowolne". Dodał, że na podstawie ogólnych przepisów prawa karnego w sytuacji działania kogoś w wyniku błędu postępowanie należy umorzyć. Po wyroku Oleksy mówił o "powrocie wiary w rządy prawa w Polsce". Powtórzył, że złożył prawdziwe oświadczenie, a sąd umorzył sprawę z innych powodów. - Towarzyszyła mi infamia publiczna, to się już nie odstanie; pozostaje fakt prawny i oczywisty, że nie ciąży na mnie oskarżenie o taką czy inną brzydką rolę donosiciela - oświadczył. Oleksy nie odpowiedział na pytanie, czy teraz wróci do polityki. - Wszystko się może zaczynać od nowa - dodał. Rodzik powiedział, że wyrok oznacza, iż Oleksy współpracował z AWO, choć działał w błędzie nie ujawniając tej współpracy. - Moim zdaniem, powinien był ją ujawnić - dodał Rodzik. Ujawnił, że w kilku innych sprawach lustracyjnych też była konstrukcja "działania w błędzie". Rodzik nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy Głowacki miał rację, informując Oleksego, że nie musi ujawniać swej współpracy z AWO. Zakończona w środę lustracja Oleksego była jednym z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych. Sąd wszczął je w czerwcu 1999 r. na wniosek ówczesnego Rzecznika Bogusława Nizieńskiego; tajny proces ruszył w listopadzie 1999 r. W 2000 r. sąd I instancji uznał, że Oleksy zataił współpracę z AWO. W 2001 r. sąd II instancji uwzględnił apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji - by ustaliła, czy AWO podlegał lustracji. Sądy obu instancji oceniły w ponownym procesie, że AWO był organem podległym lustracji. 1 marca ma wejść w życie nowa ustawa lustracyjna, która likwiduje Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika. W piątek Sejm uchwalił jednak prezydencki projekt jej nowelizacji, który m.in. przywraca zapis, że osoba uznana za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić niektórych funkcji publicznych.