Jak powiedziała, panowie wykazali się poczuciem humoru nazywając się wzajemnie zdrobniałymi imionami: "Jarku" i "Donku". - Zdarzały się też momenty, kiedy widać było, że zawodnicy są wytrąceni z równowagi, zarówno z jednej, jak i z drugiej strony - powiedziała. Według niej piątkowa debata była ciekawsza niż pojedynek Jarosława Kaczyńskiego z Aleksandrem Kwaśniewskim, głównie dlatego, że jej zasady zostały nieco zmienione. - Panowie mogli więcej powiedzieć. Widzieliśmy jakie były relacje między nimi, jakie były emocje, czy się lubią nawzajem - wyjaśniła. Według niej w debacie lepiej wypadł Donald Tusk.