ma świetne kontakty w partyjnych strukturach i jest lepiej oceniany od . W związku z tym szef SLD - zdaniem "Wprost" - boi się przyspieszonego kongresu partii i rozliczenia wyniku wyborów. Wie, że raczej nie uratuje funkcji przewodniczącego partii. - To co pisze tygodnik to jakaś przedziwna opowieść, w partii nic się nie zmieniło - zaznaczył Olejniczak. - To członkowie partii, a nie media, zdecydują kto będzie jej przewodniczącym - podkreślił z kolei Napieralski. Olejniczak powiedział, że nie boi się kongresu SLD i zgodnie ze statutem Sojuszu odbędzie się on w przyszłym roku. O jego terminie zdecyduje Rada Krajowa SLD, która zbierze się 24 listopada w Warszawie. - Zanim odbędzie się kongres muszą się odbyć zjazdy gminnych, powiatowych i wojewódzkich rad - podkreślił Olejniczak. Media donoszą jednak, że we władzach SLD zaczyna narastać świadomość, że kierownictwo nie uniknie wcześniejszego kongresu (zgodnie ze statutem powinien odbyć się w czerwcu 2008 roku) i rozliczenia wyniku wyborczego. - Jest blokada, i Olejniczak nie chcą wcześniejszego kongresu, ale on się odbędzie, zobaczymy tylko o ile wcześniej - powiedział jeden z czołowych polityków Sojuszu. Olejniczak z Napieralskim oficjalnie zarzekają się, że nie ma między nimi konfliktu. Co innego twierdzą politycy SLD w kuluarowych rozmowach. - Napieralski jest krytyczny wobec zbyt miękkiej postawy Olejniczaka i jego uległości wobec starych działaczy SLD - Jerzego Szmajdzińskiego i - powiedział pragnący zachować anonimowość polityk SLD. Sekretarz generalny SLD nie ukrywa, że chce rzetelnej oceny kampanii wyborczej, która okazała się porażką koalicji Lewica i Demokraci (SLD+SdPl+PD+UP). - Chcę, aby kongres partii odbył się na wiosnę, tak, aby kierownictwo partii z nowym mandatem ruszyło do ostrej walki w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego - powiedział Napieralski. Jeden z młodych polityków Sojuszu tak komentuje doniesienia "Wprost": "między Olejniczakiem a Napieralskim nie ma chemii, jest między nimi rodzaj napięcia". Ale - jego zdaniem - organizowanie przyspieszonego kongresu partii będzie niepotrzebną rewolucją. Dlatego woli poczekać na czerwcowy kongres. - Jestem za tym, aby dać Olejniczakowi jeszcze jedną szansę - mówi. Jego zdaniem, Napieralski jest bardziej wyrazistym politykiem lewicy, ale jego ewentualne przewodnictwo SLD byłoby "przerostem ambicji nad możliwościami". Zdaniem młodego polityka Sojuszu, Napieralski jako sekretarz generalny partii ma bardzo dużą władzę i realny wpływ na wytyczanie kierunków działania SLD.