- Nie wiem, czy to się zdarzy do końca kampanii. Jeśli nie, to plasuje tę kampanię w kategoriach Księgi Guinnessa jako wydarzenie, gdzie nie poglądy kandydatów, nie ich plany na przyszłość, ale same kampanie są przedmiotem zainteresowania mediów i w konsekwencji obywateli - powiedział w sobotę w Toruniu Olechowski. Jak podkreślił wyborcy pytają o zamierzenia kandydatów. Wskazał na wzrost odwiedzin stron internetowych z materiałami wyborczymi i dużą oglądalność reklamówek kandydatów w telewizji. - Widać ewidentnie, że wyborcy poszukują informacji na temat kto co ma do powiedzenia. Sama informacja nie jest oczywiście konfrontacją w debacie - dodał Olechowski. Zaznaczył, że jego sztab wyborczy prowadzi korespondencję z Państwową Komisją Wyborczą i Telewizją Polską w sprawie zorganizowania debaty z udziałem wszystkich kandydatów. Olechowski powiedział, że jednym pytań jakie chciałby zadać pozostałym kandydatom jest to, czy po objęciu urzędu prezydenta będą aktywnie angażować się w przyciąganie do Polski inwestycji zagranicznych i promowanie polskich przedsiębiorstw za granicą. - W minionej kadencji nie było takiego zwyczaju. Istota roli prezydenta była postrzegana tylko i wyłącznie jako prezentacja Polski za granicą, a nie aktywny udział w budowaniu dobrobytu Polski i Polaków, czyli m.in. przyciąganie inwestycji zagranicznych. To dzisiaj jest stały element działalności wszystkich głów państw na świecie. W Polsce natomiast nic nie słyszymy - mówił. Olechowski poinformował, że już odpowiedział na list przedstawicieli naukowych, którzy zwrócili się do kandydatów z pytaniami jaką politykę zamierzają prowadzić w odniesieniu do nauki po wygraniu wyborów. - Jestem przekonany, że tak jak w całym sektorze szkolnictwa wyższego, kluczem do przełamania impasu w dziedzinie rozwoju nauki w Polsce jest konkurencja. Nie mamy konkurujących ze sobą ośrodków. Mamy też zbyt mało pieniędzy w tym sektorze, ale jako człowiek doświadczony w restrukturyzacji, reformowaniu całych działów gospodarki, jak i poszczególnych przedsiębiorstw wiem, że pieniądze powinny przyjść w drugiej kolejności, a pierwszej - trzeba poprawić sam instrument - argumentował. Kandydat na prezydenta zwrócił uwagę, że w ostatnich latach, naukowcy w związku ze wzrostem popytu na studia, koncentrowali się na funkcji edukacyjnej przez co ucierpiały naukowe; funkcjonował też zły system finansowania badań naukowych. Przedstawiciele środowisk naukowych list z pytaniami i postulatami dotyczącymi nauki w piątek skierowali do sztabów wyborczych Bronisława Komorowskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Waldemara Pawlaka, Grzegorza Napieralskiego, Andrzeja Olechowskiego, Kornela Morawieckiego i Bogusława Ziętka.