- Zmiana jest nielegalna i - z tego co ja rozumiem - to będzie potwierdzone przez sąd rejestrowy. Ta sytuacja jest przede wszystkim dolegliwa dla SD. Bardzo żałuję, że ten pucz - bo tak to trzeba nazwać - się zdarzył, bo on wykoleił na razie długotrwały proces - który wydawał mi się obiecujący - tworzenia solidnej partii klasy średniej w Polsce - powiedział dziennikarzom Olechowski przy okazji spotkania ze studentami na Uniwersytecie Gdańskim. Olechowski, który kieruje radą programową SD, choć nie jest członkiem partii, dodał, że ma nadzieję, iż SD "przebrnie przez tę słabość i podejmie nowe inicjatywy". Były minister spraw zagranicznych uważa, że zamieszanie we władzach SD nie będzie miało bezpośredniego wpływu na jego decyzję o ewentualnym starcie w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. Olechowski podkreślił, że decydując się na walkę o najwyższy urząd w państwie, i tak musiałby liczyć na szersze poparcie obywateli, a nie tylko samego Stronnictwa Demokratycznego. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami w grudniu Olechowski ma ogłosić, czy wystartuje w wyborach prezydenckich. Nadzwyczajny kongres Stronnictwa Demokratycznego zwołany przez członków partii sprzeciwiających się polityce prowadzonej przez szefa SD Pawła Piskorskiego odwołał go w sobotę z zajmowanego stanowiska. Jednocześnie obradująca tego samego dnia Rada Naczelna zdecydowała, że obowiązki przewodniczącego obejmie szef Rady Krzysztof Góralczyk. Spór w SD rozpoczął się na posiedzeniu Rady Naczelnej 24 października. Od tego czasu w partii istnieją dwa odłamy, które nawzajem się zwalczają: jedno związane jest z Piskorskim, drugie - z Góralczykiem. 24 października szef SD Paweł Piskorski zawiesił w prawach ośmiu członków Rady, w tym m.in. szefa Rady Naczelnej Krzysztofa Góralczyka. Decyzji tej nie uznała Rada, która podczas obrad zdecydowała o zwołaniu nadzwyczajnego kongresu w sprawie przyszłości Piskorskiego. Z tym z kolei nie zgadza się szef SD, który uważa, że obradująca Rada nie miała kworum. Po kilku dniach Piskorski zwołał Radę Naczelną i Kongres Nadzwyczajny, który odwołał Góralczyka, ośmiu członków Naczelnego Sądu Partyjnego, Naczelnej Komisji Rewizyjnej i powołał w ich miejsce nowe osoby. Uchwał tych jednak nie uznaje grupa przeciwna Piskorskiemu. Zobacz również: Nadzwyczajny kongres odwołał Piskorskiego