Ojciec i syn (83 i 54 lat), którzy mieszkali sami, zostali zaatakowani przez byka, którego od kilku lat hodowali razem z innymi zwierzętami w swoim gospodarstwie. O tym, że na posesji leżą zwłoki starszego mężczyzny, policja została poinformowana w sobotę przed godziną 7.00 rano. Początkowo przypuszczano, że starszy mężczyzna padł ofiarą napadu. Wkrótce potem znaleziono jednak w oborze ciało drugiego mężczyzny. Było zmasakrowane. Obaj mężczyźni mieli poszarpane ubrania, liczne obrażenia, złamania. Jak poinformowała Aćman, szczegółowa analiza obrażeń - m.in. ran kłutych - wykazała, że obaj mężczyźni zostali zaatakowani przez agresywnego byka. Zwierzę próbowało zaatakować także przybyłych na miejsce wypadku policjantów. Funkcjonariusze z pomocą sąsiadów ofiar zagonili groźne zwierzę do obory. Policjanci przypuszczają, że byk zaatakował najprawdopodobniej w chwili, gdy młodszy mężczyzna wszedł do obory karmić zwierzęta. Ojciec został śmiertelnie poturbowany najprawdopodobniej wtedy, gdy biegł na ratunek synowi. Ślady wskazują, że był ciągnięty przez zwierzę przez kilkanaście metrów. Dwa byki, które znajdowały w oborze, nie były uwiązane. Posesja była ogrodzona.