Według danych ukraińskiej Służby Granicznej, obecnie, ze względu na protesty polskich celników, na godzinę odprawianych jest dwa razy mniej samochodów niż zazwyczaj. Jak informuje Kanał Piąty, w przygranicznych miejscowościach, po stronie ukraińskiej, utworzyły się 2-3-kilometrowe kolejki, w których stoi po kilkaset aut. Czas oczekiwania przekracza miejscami 10 godzin. Większość samochodów, to auta z polskimi rejestracjami należące do obywateli Ukrainy. Ze względu na wysokie cła, nie rejestrują oni ich w swoim kraju, a w Polsce, ale zgodnie z ukraińskim prawem, muszą co pewien czas opuszczać terytorium Ukrainy i wjeżdżać z powrotem. To sprawia, że nawet bez protestów polskich celników na granicy tworzą się kolejki.