Dane dotyczące spożycia napojów energetyzujących przez dzieci nie napawają optymizmem. Z krajowych badań Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - Państwowy Instytut Badawczy, przeprowadzonych w 2021 r., wynika, że 5 proc. chłopców i 4,9 proc. dziewcząt w wieku 10-17 lat deklaruje sięgnięcie po te napoje przynajmniej raz w tygodniu. Wnioski Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności są jeszcze gorsze: 12 proc. młodzieży pije energetyki cztery razy w tygodniu lub częściej. Chociaż nie ma obecnie długoterminowych badań dotyczących konsekwencji zdrowotnych wczesnego picia napojów o wysokiej zawartości kofeiny, to z dużą pewnością można stwierdzić, że mają one wpływ na organizmy najmłodszych. "Kofeina nie jest składnikiem odżywczym, ale substancją psychoaktywną, stosowaną w żywności najczęściej ze względu na takie właśnie działanie fizjologiczne. Spożywanie jej w niewielkich ilościach korzystnie stymuluje aktywność centralnego układu nerwowego, natomiast w przypadku większych dawek mogą pojawiać się objawy rozdrażnienia, niepokoju, napady lęku, bezsenność lub zaburzenia koordynacji ruchowej" - podaje Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej. Kołatanie serca u dzieci W sierpniu 2022 r. portal piotrkowtrybunalskinaszemiasto.pl opisał przypadek 16-latka, który oskarżał się na kołatanie serca. Kiedy na miejsce dotarli łódzcy ratownicy pogotowia, zastali dziecko przy komputerze grające w "strzelanki". Pod ścianą jego pokoju, w czterech rzędach, stały zaś puszki po wypitych pobudzaczach. Drżenie rąk, niepokój, dreszcze czy kołatanie serca, to objawy przedawkowania napojów kofeinowych, które przysparzały ratownikom pogotowia dodatkowej pracy. Chodzi nawet o trzydzieści dodatkowych wezwań w miesiącu. Problem okazał się na tyle uciążliwy, że obywatele zwrócili się z nim do sieradzkiej posłanki Lewicy. "Do mojego biura poselskiego zgłaszają się osoby zaniepokojone doniesieniami medialnymi z Łodzi odnośnie do przypadków przedawkowania kofeiny wśród młodzieży" - alarmuje w swojej interpelacji do resortu zdrowia Paulina Matysiak. Parlamentarzystka chciała dowiedzieć się m.in., jak zmieniło się spożycie napojów energetyzujących w ciągu ostatniej dekady, ile razy pogotowie w Polsce musiało interweniować w sprawie przedawkowania kofeiny w 2021 i 2022 r. u dzieci i wśród młodzieży w wieku 18-25, czy jakie są plany i działania Ministerstwa Zdrowia odnoszące się do ograniczenia reklamy napojów energetyzujących oraz wprowadzenia ograniczeń w ich sprzedaży. Co na to resort? Waldemar Kraska, wiceszef resortu zdrowia przypomina o obowiązkowym komunikacie na opakowaniach ("Wysoka zawartość kofeiny; nie zaleca się stosowania u dzieci, kobiet w ciąży i kobiet karmiących piersią" - red.), a jednocześnie wskazuje, że napoje energetyzujące może kupić "każdy konsument". Wspomina też o dodatkowym opodatkowaniu napojów o właściwościach słodzących oraz kofeiny lub tauryny z 2021 r. czy "rozporządzeniu sklepikowym" z czasów ministra Konstantego Radziwiłła. Analizy ministerstwa "W Ministerstwie Zdrowia trwają analizy możliwości wprowadzenia ograniczeń picia tych napojów przez osoby poniżej 16 lat. Kwestia ta wymaga zarówno analizy możliwych rozwiązań, jak i potencjalnych skutków ich wprowadzenia" - przekazał Kraska. Na problem zwracał uwagę choćby Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka. - Składniki zawarte w napojach energetycznych mogą mieć bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie dzieci. Rozwijające się młode organizmy łatwo mogą uzależnić się od kofeiny zawartej w napojach. Dużą reakcję wywołały też słowa lekarzy kardiologów, że młodzi ludzie, którzy regularnie wspomagają się energetykami, mogą nie dożyć "sześćdziesiątki" - alarmował. Rozwiązaniem miało być wprowadzenie ograniczeń wiekowych do 19. roku życia. Jeszcze na początku grudnia takie rozwiązanie obiecywał Kamil Bortniczuk, minister sportu. - Zgłosimy projekt ograniczenia dla dzieci napojów energetycznych - deklarował. Jak jednak ustaliła Interia, temat z pewnością nie trafi w najbliższym czasie na posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. A przynajmniej nie ma go w planach pracy gremium. - Plan pracy wynika z tego, co proponują posłowie. Ministerstwo zawsze, w każdej chwili, może wprowadzić dodatkowe rozwiązania - tłumaczy Interii Bolesław Piecha z PiS, wiceprzewodniczący komisji. Polityk powiedział nam, że nie da się jednak wykluczyć dyskusji na ten temat. - Ograniczenia administracyjne pojawią się tylko wtedy, gdy Ministerstwo Zdrowia, przy współpracy z instytutami, wykaże wyjątkowo negatywne działanie energetyków - usłyszeliśmy od wiceszefa komisji zdrowia. Jakub Szczepański