Gazeta otrzymała od niego list, w którym Kotowski pisze: "Abp. J. Kowalczyka będę bronić z całych sił, nawet przed sądem, bo ja znam pełną prawdę o tym, że nasza znajomość miała tylko i wyłącznie naturalny charakter służbowy, wynikający z powierzonych nam przez nasze zwierzchnie władze stanowisk, a rozmowy które prowadziliśmy służyły rozwijaniu bilateralnych stosunków polsko-watykańskich i służyły normalizacji stosunków Państwo-Kościół w Polsce, co ostatecznie się stało". - Dla mnie ks. prałat J. Kowalczyk nigdy nie był świadomym kontaktem operacyjnym - podkreśla Kotowski. - Znajomość funkcji, którą pełnił Kotowski, skłania mnie do stwierdzenia, iż zdecydowanie jest to relacja historycznie wiarygodna - powiedział gazecie prof. Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej.