- Niestety, jak dotąd w sprawie Wiesława S. nie otrzymaliśmy żadnych zgłoszeń od kobiet, które mogły się z nim spotykać. Jedyne czym dysponujemy to zeznania 15-letniej dziewczyny, która mieszkała z nim po ucieczce z domu. Po zbadaniu komputera i telefonu komórkowego podejrzanego będziemy ewentualnie docierać do innych kobiet, z którymi utrzymywał kontakt - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej. Policjanci apelują do znajomych Wiesława S. aby, nawet jeżeli nie chcą współpracować z wymiarem sprawiedliwości, zgłosiły się na badania na obecność wirusa HIV. Dotarcie do ofiar może okazać się trudne. Do dziś do prokuratury i na policję nie zgłosił się żaden z klientów prostytutki, będącej nosicielką wirusa HIV. Policja szacowała liczbę zagrożonych mężczyzna nawet na kilkaset osób. W kwietniu policja ujawniła, że zarażona wirusem HIV dziewczyna pracowała w agencjach mieszczących się przy Waryńskiego 3, Hożej 38, Waszyngtona 2B, Nowogrodzkiej 62B i Rębkowskiej 14 w Warszawie. Kobieta przyznała się, że wirusem zaraził ją Simon Mol (Kameruńczyk oskarżony przez stołeczną prokuraturę o świadome zarażenie kilkunastu kobiet, zmarł 10 października w czasie procesu). Mimo to dalej pracowała w agencjach towarzyskich.