"Uważajcie, to jest oszust. Wysyła wiadomości i oferuje pokoje w niskich cenach" - napisała internautka na jednej z zakopiańskich grup, załączając zdjęcie profilu oszusta. Inny internauta ostrzega przed mężczyzną, który oferuje noclegi w domkach w Zakopanem i okolicach. "Ogłoszenia wyglądają dość profesjonalnie, tak jak rozmowa z nim, ale po wpłaceniu zaliczki potwierdzającej rezerwację znikają i następuje blokada z jego strony" - opowiada w mediach społecznościowych. I dodaje, że dzwoniąc do oszusta z innego numeru telefonu, ten nadal twierdził, że ma terminy na nocleg w sercu Tatr. Rzecznik prasowy KPP w Zakopanem asp. sztab. Roman Wieczorek powiedział Interii, że ferie zimowe to czas, kiedy fałszywe oferty noclegowe pojawiają się w sieci. W środę lokalna policja otrzymała dwa zgłoszenia oszustw na "wirtualne kwatery". - Takie oszustwo polega na umieszczaniu w internecie, na portalach aukcyjnych czy na spreparowanych stronach internetowych, fałszywych ogłoszeń o miejscach noclegowych w Zakopanem i okolicach. Zazwyczaj są to nad wyraz atrakcyjne oferty, kuszące znakomitą lokalizacją, zaniżoną ceną, zdjęciami wspaniałych apartamentów czy urokliwych domków oraz zapierających dech widoków z ich okien - wyjaśnia policjant. W rzeczywistości są to ogłoszenia mające na celu wyłącznie wyłudzenie pieniędzy w postaci zaliczki. - Po tym, jak kwota wpłynie na konto oferenta, kontakt z nim się urywa - dodaje asp. sztab. Wieczorek. Fałszywa strona internetowa znanego hotelu Rzecznik zakopiańskiej policji dodaje jeszcze, że działanie oszustów cały czas się jednak zmienia i nie polega już tylko na próbie wyłudzenia pieniędzy na nieistniejące pensjonaty pod nieistniejącymi adresami. - Przestępcy coraz częściej podszywają się pod istniejące firmy, hotele i pensjonaty oraz pośredników wynajmujących rzeczywiste apartamenty - wskazuje. Oszuści tworzą strony internetowe łudząco podobne do prawdziwych. Taka sytuacja zdarzyła się w tym tygodniu. Jak poinformował CSIRT KNF na Facebooku, oszuści próbowali podszyć się pod Hotel Bania w Białce Tatrzańskiej. Stworzyli stronę podobną do tej oficjalnej i próbowali wyłudzić dane do kart płatniczych potencjalnych gości hotelowych. Stefan Stopa, członek zarządu hotelu i term Bania, mówi Interii: - Z naszej perspektywy nic się nie wydarzyło. Dowiedzieliśmy się o sprawie po fakcie, w momencie, w którym strona była już nieaktywna. Nikt nie domagał się pobytu w naszym hotelu twierdząc, że ma rezerwację opłaconą na tej witrynie. - Oczywiście jest to przykra sytuacja, ale my, jako spółka, nie zaobserwowaliśmy problemów. Mamy nadzieję, że nikt nie skorzystał z fałszywej strony i nie został oszukany - podsumowuje. Spytaliśmy Ireneusza Węgłowskiego, prezesa Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego, czy takie sytuacje zdarzają się często. Odpowiedział, że nie występują na większą skalę w przypadku obiektów hotelowych. Wiktor Wróbel, prezes zarządu spółki Nosalowy Dwór potwierdził w rozmowie z Interią: - My takiego tematu nie mamy na tapecie. Sporadycznie zdarzało się w ubiegłych latach, że ktoś z konkurencji informował o oszustach podszywających się pod hotele. Zdecydowanie nie jest to żadne zjawisko masowe. - Wydaje mi się, że klienci flagowych hoteli na Podhalu są przyzwyczajeni do korzystania z oficjalnych stron obiektów hotelowych, bądź znanych pośredników i nie szukają innych źródeł rezerwacji. Wiedzą też, jak te witryny wyglądają. Dzięki temu nie nacinają się na oszustów. Potencjalne ryzyko może wystąpić przy rezerwacji noclegów w mniejszych obiektach, które nie mają aż tak rozbudowanych i fachowych stron internetowych - ocenia Wiktor Wróbel. Jak przebiega proces rezerwacji w obiektach spółki Nosalowy Dwór? - Wygląda to tak, że w przypadku rozmowy telefonicznej klient jest informowany, do którego obiektu się dodzwonił. Później jest przekierowany do działu rezerwacji. Otrzymuje potwierdzenie mailowo i może dokonać płatności zwykłym przelewem. Oczywiście można też zrobić rezerwację przez stronę internetową. Na pewnym etapie jest możliwość zapłaty, natomiast to jest wszystko zabezpieczone protokołem, można też wybrać formę płatności, tak jak chociażby w przypadku zakupów internetowych. - Bardzo bym się zdziwił, gdyby ktoś cały ten proces był w stanie podrobić - komentuje Wiktor Wróbel. Apel o rozwagę. Jak nie dać się oszustom? - Apeluję o rozwagę przed podejmowaniem pochopnych decyzji w sprawie wynajmu i przelania pieniędzy. Wcześniej zamieszczone informacje należy dokładnie zweryfikować - wskazuje rzecznik zakopiańskiej policji. Jak to zrobić? Zorientujmy się, czy domek, pensjonat czy kwatera faktycznie istnieją. Zdarza się, że podanego w ogłoszeniu adresu w ogóle nie ma. Warto też sprawdzić, czy ceny noclegów w innych miejscach o porównywalnym standardzie i lokalizacji są podobne. Jeśli znacząco się różnią od oferty, którą bierzemy pod uwagę, odpuśćmy. - Jeżeli obiekt działa legalnie, powinien być zarejestrowany w urzędzie miasta. W przypadku Zakopanego na stronie internetowej w części przeznaczonej dla turystów znajduje się zakładka: "Baza Noclegowa". Tam możemy sprawdzić kwaterę działającą na terenie Zakopanego. Pozostałe obiekty możemy natomiast zweryfikować w bazie danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG) - informuje asp. sztab. Wieczorek. Zaliczkę wpłacajmy na konto bankowe. - Każda propozycja przelania pieniędzy za pomocą alternatywnych form i firm pośredniczących, powinna wzbudzić nasze podejrzenia - dodaje rzecznik. Poprośmy o wystawienie faktury, rachunku lub paragonu. Nie zostawiajmy też poszukiwania noclegu na ostatnią chwilę. - Wtedy najczęściej dochodzi do takich zdarzeń. Pośpiech i nieuważne czytanie treści ogłoszenia to zły doradca - podkreśla rzecznik zakopiańskiej policji. Asp. sztab. Roman Wieczorek zachęca również, aby osoby, które zostały już oszukane, zgłosiły ten fakt w najbliższej jednostce policji. - Warto zabrać ze sobą historię całej korespondencji, numer konta do przelewu i numer telefonu oszusta - wymienia. Sprawca oszustwa musi liczyć się z karą pozbawienia wolności nawet do ośmiu lat.