Według parlamentarzystów PiS, Komorowski "psuje polską politykę" i składa kolejne obietnice, w których spełnienie wyborcy nie mogą wierzyć. PiS rozpoczęło w poniedziałek zapowiadaną wcześniej ofensywę rozliczania Komorowskiego z jego obietnic i prezydentury. W ponad 100 miejscach w Polsce odbyły się konferencje prasowe polityków tego ugrupowania. Przekonywali oni, że B. Komorowski wbrew temu, co wcześniej obiecywał: podpisał ustawę podnoszącą wiek emerytalny do 67 lat, nie zrobił nic, by zrównać dopłaty dla polskich rolników z tymi w Europie Zachodniej, zgodził się na podniesienie podatków, na obrót roślinami genetycznie modyfikowanymi i posłanie do szkół sześciolatków. Poseł Jacek Świat mówił we Wrocławiu, że Komorowski jako prezydent nigdy nie wsparł żadnej inicjatywy społecznej, pod którą podpisywały się setki tysięcy, a nawet miliony obywateli. "Istotną rolą prezydenta jest inicjowanie dialogu społecznego, podnoszenie spraw ważnych dla ludzi. Komorowski tej roli nie pełnił i nie ma ochoty pełnić. Obecnie stosuje się wobec kandydata PiS chwyt propagandowy, że Duda jest marionetką Kaczyńskiego. A jaką to samodzielnością wykazał się Komorowski, który był żyrantem pomysłów Tuska i teraz Kopacz?" - powiedział. Poseł Dariusz Piontkowski zarzucił Bronisławowi Komorowskiemu, że dotąd dialog prowadził "raczej z tymi, którzy mieli podobne poglądy, jak on". "To hasło zgody i dialogu (część hasła kampanii wyborczej B. Komorowskiego - PAP) jest tak naprawdę hasłem bardzo wybiórczym i hasłem, którego w dużej mierze pan prezydent nie realizował w trakcie swojej kadencji" - mówił w Białymstoku podlaski poseł PiS. "Prezydent Komorowski psuje polską politykę, bo jeśli dzisiaj pytamy obywateli, co jest głównym problemem polityki w Polsce, mówią: +są nieodpowiedzialni, mówią jedno, robią drugie+ i +nie ufam politykom+. Bronisław Komorowski ten stan pogłębia, bo mówi jedno, a robi drugie. Podważa zaufanie do instytucji państwa. Nawet tak prosta sprawa etyczna, jak to, że obiecał, że nie będzie więcej zabijał zwierząt, nie będzie polował, nawet to mu się nie udało" - powiedział w Krakowie poseł Krzysztof Szczerski. Dodał, że "jeśli Polacy rzeczywiście uważają, że politycy powinni być odpowiedzialni, to powinni za to wystawić Bronisławowi Komorowskiemu rachunek w wyborach". Poseł Ryszard Terlecki dodał, że "prezydent obiecuje zgodę, a podpisuje konwencję (Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej - PAP), która bardzo mocno dzieli Polaków, obiecuje bezpieczeństwo, a toleruje demontaż polskiej armii i sił bezpieczeństwa". Zdaniem posła Mariusza Oriona Jędryska "klientelizm Komorowskiego wobec zarządzających PO" spowodował wiele decyzji prezydenta, które działają na szkodę zwykłego obywatela. Wymienił m.in. zgodę na "zwijanie Polski powiatowej". "Połowa powiatów w kraju nie ma geologów powiatowych, co jest złamaniem ustawy. Tymczasem prezydent nic z tym nie robi" - mówił Jędrysek na konferencji we Wrocławiu. W jego ocenie wprowadzenie podatku od kopalin, którego nie zawetował prezydent, może doprowadzić do upadku zatrudniającą ponad pięć tysięcy górników kopalnię Lubin; tym samem zwiększyć kilkukrotnie bezrobocie w tym mieście. "Podczas tych pięciu lat nie słyszałem, aby (prezydent Komorowski - PAP) brał udział w pracy organów Unii Europejskiej, czy na forum międzynarodowym zabierał głos na temat wysokości dopłat" - mówił lider podlaskiego PiS Krzysztof Jurgiel. Dodał, że kampania wyborcza urzędującego prezydenta to "kolejne obietnice, w które nie może wyborca wierzyć, że zostaną dotrzymane". "Należałoby powrócić do znaczenia słów w życiu publicznym. Szczególnie ci, którzy pełnią i chcą pełnić wysokie funkcje w państwie powinni umieć rozliczyć się ze swoich deklaracji i obietnic" - powiedział wiceszef klubu parlamentarnego PiS Grzegorz Tobiszowski podczas konferencji w Katowicach. Według niego, na podstawie słów i działań Komorowskiego trudno powiedzieć, jakie rzeczywiście ma on poglądy. Szef rady regionalnej śląskiego PiS Wojciech Szarama przekonywał, że poza sprawami ogólnokrajowymi, prezydent nie dotrzymał słowa w kwestiach dotyczących Śląska, w których zapewniał o swoim wsparciu. "Obiecywana od lat ustawa metropolitalna miała uzdrowić sytuację miast środkowej części naszego województwa. Przed wyborami cztery lata temu obiecywano, że ustawa będzie gotowa w ciągu 100 dni od zakończenia wyborów. Nic takiego się nie wydarzyło" - powiedział poseł. W opinii posła Jerzego Polaczka prezydent nie podjął też działań w obliczu konfliktu i narastających problemów górnictwa. Od prezydenta należy oczekiwać aktywności i wsparcia w trudnych momentach - przekonywał.