Sąd Okręgowy w Warszawie w ramach pytania prejudycjalnego poprosił trybunał w Luksemburgu o wykładnię rozporządzenia dotyczącego odszkodowań i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład, odwołania lub dużego opóźnienia lotów. Warszawski sąd rozpatruje sprawę dotyczącą opóźnienia lotu z Krakowa do Chicago w lipcu 2018 roku. Cztery dni przed lotem w samolocie ujawniła się wada konstrukcyjna silnika - o możliwości jej wystąpienia producent informował trzy miesiące wcześniej. Po wykryciu wady silnik zdemontowano i oddano do naprawy, a lot do Chicago odbył się samolotem zastępczy. Do celu dotarł z ponad trzygodzinnym opóźnieniem. Trybunał w Luksemburgu uznał w czwartek, że ukryta wada silnika stanowi nadzwyczajną okoliczność, która może zwolnić przewoźnika z obowiązku wypłaty odszkodowania za opóźniony lot. Ujawnienie takiej usterki nie wpisuje się bowiem "w ramy normalnego wykonywania działalności przewoźnika lotniczego". Przewoźnik może nie zapłacić odszkodowania. Padł wyrok Jak przekazał TSUE, unijne prawo nie zobowiązuje linii lotniczych do posiadania floty zastępczej utrzymywanej w gotowości wraz z załogami. "W sytuacji takiej jak ta w postępowaniu przed sądem krajowym, należy wziąć pod uwagę wszystkie środki wdrożone przez przewoźnika w związku z wadą silnika - zarówno te podjęte na wypadek wystąpienia takiej nadzwyczajnej okoliczności, jak i te późniejsze, wdrożone po jej wystąpieniu" - uznał TSUE. "Ocena ta powinna uwzględniać zasoby finansowe, materialne i ludzkie przewoźnika. To w ich świetle sąd krajowy będzie miał za zadanie ocenić, czy utrzymywanie w gotowości zastępczej floty samolotów było w danym momencie technicznie i ekonomicznie wykonalne" - podkreślił. Ostateczny wyrok ma jednak zostać wydany przez Sąd Okręgowy w Warszawie. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!