Uroczystości związane z odsłonięciem pomnika Lecha Kaczyńskiego zainaugurowała msza św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w Bazylice Archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Następnie z kościoła wyruszył Marsz Pamięci w kierunku pl. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Tam zostanie odsłonięty pomnik śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Dziś przeżywamy kolejne wspomnienie smoleńskiej katastrofy. Wspominamy z wielkim bólem te wielkie i poczciwe umysły, z naszym prezydentem prof. Lechem Kaczyńskim i z tyloma wspaniałymi Polakami, którzy zginęli" - mówił w czasie mszy św. ks. Jan Sikorski. Dodał, że były prezydent zasłużył się zarówno dla Polski, jak i całej Europy. "Wspomina się go z wielką czcią. To dziwne, że może na zewnątrz więcej, niż nawet tu w kraju" - powiedział. Ks. Sikorski: Samo wspomnienie dramatu ich irytuje Ks. Sikorski podkreślił, że jest dziś wiele osób, których tragedia smoleńska niewiele nauczyła. "Nawet i samo wspomnienie tego dramatu rozdrażnia ich, nie wiedzieć, dlaczego. Może to tylko zagłuszanie wyrzutów sumienia - o ile jeszcze w niektórych z nich funkcjonuje" - powiedział kapłan. Dodał, że rozdrażniają ich też "biało-czerwone kolory".Jak zaznaczył, potrzeba dziś dużej dbałości o wypowiadane publicznie słowa. "Tak, by się chciało, żebyśmy słyszeli w wypowiedziach naszych mężów stanu słowa godne, byśmy mogli uwierzyć, że za nimi stoją również umysły poczciwe" - powiedział. Kapłan dodał, że dziś trzeba modlić się za wszystkich - zaznaczył, że powinniśmy stanowić jedność jako naród. "Polska jest i powinna być jedna - dla wszystkich, literalnie, dosłownie, dla wszystkich" - powiedział ks. Sikorski. Marsz Pamięci Po mszy świętej z kościoła wyruszył Marsz Pamięci w kierunku pl. Piłsudskiego w Warszawie, gdzie zostanie odsłonięty pomnik. W marszu przeszli m.in.: premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicepremierzy Beata Szydło oraz Piotr Gliński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, minister pracy Elżbieta Rafalska, szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski oraz szef gabinetu premiera Marek Suski. Otwierający marsz nieśli baner ze zdjęciem Lecha Kaczyńskiego i napisem: "Warto być Polakiem". Część uczestników niosła biało-czerwone flagi. "To nasze zwycięstwo" "To nasze zwycięstwo, to dowód na to, że chcieć to móc, że można zwyciężyć, i że będziemy zwyciężać nadal" - powiedział w czasie uroczystości prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Pomnik Lecha Kaczyńskiego powstał, bo jego działalność przyczyniła się decydująco do tego, że można było przeciwstawić się temu, co zostało nazwane postkomunizmem. System ten był lepszy od poprzedniego, ale wciąż obciążony ogromnymi wadami" - podkreślił. Prezes PiS dziękował tym wszystkim, którzy przyczynili się do budowy pomnika Lecha Kaczyńskiego w sposób najbardziej bezpośredni, m.in. członkom komitetu budowy pomnika. W szczególności Kaczyński dziękował trzem osobom: szefowi KSRM Jackowi Sasinowi, szefowi gabinetu premiera Markowi Suskiemu i szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi, choć - jak zaznaczył - "tych zasłużonych jest znacznie więcej". "Mamy dzisiaj wigilię 100-lecia odzyskania niepodległości, dzień szczególny - szczególne zrządzenie Boże spowodowało, bo przecież plany były inne, że dziś właśnie odsłoniliśmy ten pomnik" - mówił prezes PiS. Zwrócił uwagę, że jego brat "urodził się prawie 31 lat po po tym wspaniałym listopadzie 1918 r.". "Był z tego pokolenia, które doznało łaski późnego urodzenia - nie musiał przeżywać wojny, stalinizmu, to było wspomnienie co najwyżej dzieciństwa, i było to jednocześnie pokolenie, które podjęło (...) ponownie, w sposób czynny i bezpośredni idee polski niepodległej, demokratycznej, obywatelskiej" - podkreślił Kaczyński. Prezes PiS przypomniał m.in. że jego brat uczestniczył w wydarzeniach marcowych "w tym wszystkim, co przyczyniło się do powołania 'Solidarności'". Przypomniał, że pełnił też wiele funkcji państwowych i samorządowych - był m.in. posłem, senatorem, prezesem Najwyższej Izby Kontroli, ministrem sprawiedliwości, prezydentem Warszawy a wreszcie prezydentem Polski. "Ten pomnik tutaj staje nie dlatego, że - można tak powiedzieć - Lech Kaczyński awansował najwyżej jak można. Nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, że jego działalność przyczyniła się - i to w sposób decydujący - do tego, iż można było się przeciwstawić temu wszystkiemu, co zostało nazwane (...) postkomunizmem. Systemu, który był nieporównanie lepszy od poprzedniego, ale jednak w dalszym ciągu obciążony ogromnymi wadami" - oświadczył Kaczyński. "Lech Kaczyński powinien mieć pomniki i muzeum" "Bez Lecha Kaczyńskiego nie byłoby dobrej zmiany, nie byłoby próby uczynienia polskiego państwa sprawiedliwym, podmiotowym, dlatego powinien mieć pomniki, muzeum, bo bardzo dobrze zasłużył się ojczyźnie" - powiedział również Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział podczas uroczystości, że dzięki Lechowi Kaczyńskiemu powstało Porozumienie Centrum, która to partia, jak zaznaczył, "sformułowała diagnozę ówczesnej sytuacji, choć nie używała słowa 'postkomunizm'". Mówił też, że jako szef NIK pokazał on, "że człowiek, który należał do grupy określanej jako oszołomi, potrafił być znakomitym szefem ważnej instytucji państwowej i odbudował jej znaczenie, odbudował jej działanie, odbudował jej prestiż". Jarosław Kaczyński zaznaczył, że prezydent Kaczyński jako minister sprawiedliwości "wprowadził w życie ideę walki z przestępczością" i że dzięki temu mogło powstać PC oraz, później, rząd Jana Olszewskiego - "za którego czasów zaczęła wzrastać polska gospodarka, ale który przede wszystkim przeciwstawił się próbie utrzymania Polski na Wschodzie". Mówił też o sukcesach Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta Warszawy, a potem Polski. Przekonywał, że dzięki nim umożliwił PiS pierwsze zwycięstwo w 2005 r., po których "sprawy ruszyły z miejsca". "Bez niego nie byłoby także dobrej zmiany, nie byłoby próby uczynienia polskiego państwa sprawiedliwym, bardziej efektywnym, dobrze się rozwijającym, podmiotowym" - oświadczył prezes PiS. "Wpisał się złotymi zgłoskami w historię Polski" Prezes PiS podczas swojego wystąpienia powiedział też, że jego brat był człowiekiem "głębokiej wiary". "Był jednocześnie człowiekiem skromnym i wyjątkowo osobiście dobrym" - podkreślił. "Pamiętam, że kiedy w samolocie lecącym do Smoleńska po katastrofie, po tragedii, pisałem jego nekrolog, to tę cechę właśnie bardzo mocno podkreśliłem" - dodał Kaczyński. Prezes PiS powiedział też, że jego brat był "z jednej strony skutecznym politykiem, który potrafił przeciwstawiać się przemysłowi pogardy, całemu temu ogromnemu przedsięwzięciu zmierzającemu do tego, by go zniszczyć, a z drugiej strony potrafił kierować się w swoim życiu osobistym, prywatnym, ale także w życiu publicznym, dobrocią, a także względami moralnymi, które potrafił często stawiać przed korzyścią polityczną". "Tak było kiedy doprowadził do zmiany ustawy o lustracji, bo wiedział, że uczyni ona pewnym ludziom, zasłużonym w walce o niepodległość Polski, w walce o solidarność, wiele osobistych krzywd, bo znał różne wydarzenia z życia tych ludzi, wiedział, że zostaną one ujawnione" - mówił prezes PiS. "I powtarzam: to połączenie bardzo rzadkie w polityce. Każdy, kto zna historię, to wie. I to też jest przesłanka, dla której powinien być uczczony, powinien być pamiętany, bo jeszcze raz powtórzę - dobrze zasłużył się Polsce, wpisał się złotymi zgłoskami w jej historię" - podkreślił Kaczyński. Andrzej Duda: Panie prezydencie, to była pańska myśl "Jesteśmy w wolnej Polsce, która jest coraz mocniejsza, zasobniejsza w dużej mierze dzięki prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który przez całe swoje dorosłe życie realizował misję dla ojczyzny" - powiedział z kolei podczas uroczystości Andrzej Duda. Prezydent podkreślił, że sobotnia uroczystość odbywa się w szczególnym miejscu i w szczególnym czasie. "Jesteśmy na pl. imienia marszałka Józefa Piłsudskiego, na którym stoi także jego pomnik. Jesteśmy obok Grobu Nieznanego Żołnierza, jesteśmy obok krzyża upamiętniającego wiekopomne kazanie, wygłoszone tutaj przez ojca świętego Jana Pawła II i jego wezwanie do Ducha Św., które zmieniło Polskę i świat. Jesteśmy przy pomniku prezydenta RP pana prof. Lecha Kaczyńskiego w przeddzień stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości" - mówił prezydent. "To właśnie dlatego staje ten pomnik, bo to nie kto inny, a właśnie pan prezydent Lech Kaczyński walczył o to, byśmy jako państwo zrealizowali możliwość dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Do tego było potrzebne albo zbudowanie gazociągu, albo zbudowanie gazoportu. To właśnie gazoport był jego ideą" - mówił Andrzej Duda. "To on był pomysłodawcą tej wielkiej inwestycji, dzięki której dzisiaj Polska może odbierać gaz skroplony z całego świata i może przebierać w ofertach. To jest jego wielka zasługa i to właśnie dlatego jest ten pomnik" - dodał. Prezydent Duda zwrócił ponadto uwagę, że dziś w Polsce stacjonują zarówno wojska NATO, jak i amerykańskie. Przywołał jednocześnie słowa, jakie ponad osiem lat temu Lech Kaczyński mówił do niego - najmłodszego ministra w prezydenckiej kancelarii. "Andrzej, to nie chodzi o to, że tu mogła być amerykańska baza antyrakietowa. To nie chodzi tylko o to, żeby tu były jakieś amerykańskie rakiety. To chodzi o to, że jeżeli tutaj będą wojska Stanów Zjednoczonych i będą wojska NATO, to będzie oznaczało, że to już nie jest rosyjska strefa wpływów. To będzie oznaczało właśnie to dla całego świata" - relacjonował. "Panie prezydencie, to była pańska myśl i ona została zrealizowana" - podkreślił prezydent. Prezydent: Od czasów Piłsudskiego nie było tak wielkiego przywódcy Prezydent powiedział też, że "od czasów marszałka Józefa Piłsudskiego nie było tak wielkiego przywódcy państwa polskiego jak Lech Kaczyński" Prezydent mówił podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego, że był on człowiekiem, który budował "Polskę sprawiedliwą, zasobną, bezpieczną, Polskę, w której ludziom żyje się normalnie, ludzie czują się wolni i są traktowani podmiotowo". Podkreślił, że ta idea rozwoju państwa jest wciąż żywa i wcielana w życie. Zdaniem Andrzeja Dudy, Lech Kaczyński miał wizję rozwoju Polski i tego, jak powinna ona wyglądać. "To jest wielka zasługa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którą zostawił dla Polski, a którą my realizujemy" - oświadczył. "Od czasów marszałka Józefa Piłsudskiego tak wielkiego przywódcy państwa polskiego nie było. Był nim dopiero Lech Kaczyński i dlatego właśnie jest ten pomnik" - powiedział prezydent. Zaznaczył też, że Lech Kaczyński dbał o jak najsilniejszą pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Okrzyki "konstytucja" i "Jarosław" Na pl. Piłsudskiego pojawiła się grupa, która protestowała przeciw odsłonięciu pomnika, demonstranci krzyczą m.in. "konstytucja". W odpowiedzi słychać było na placu okrzyki "Jarosław" i "Lech Kaczyński". Po przemówieniach przed odsłoniętym pomnikiem złożono wieńce. Jako pierwsi kwiaty złożyli: Marta Kaczyńska, Jarosław Kaczyński oraz Andrzej Duda. Następnie m.in.: marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, premier Mateusz Morawiecki z przedstawicielami KPRM, wicepremierzy: Beata Szydło, Piotr Gliński, przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, szef MSWiA Joachim Brudziński, minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, minister zdrowia Łukasz Szumowski oraz minister edukacji narodowej Anna Zalewska.