26-latka oskarżono również o fałszowanie dokumentów i posługiwanie się nimi oraz o posługiwanie się cudzym dowodem osobistym. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Sędzia Grzegorz Krogulec poinformował na sali rozpraw, że 17 lipca Robert F. przesłał do sądu pismo z wnioskiem o odroczenie rozprawy na wrzesień. Oskarżony argumentował w piśmie, że pomiędzy doręczeniem wezwania na rozprawę a jej rozpoczęciem było mniej niż ustawowe 7 dni. Jak wyjaśnił Krogulec, zbyt późne powiadomienie oskarżonego nie było winą sądu. - Oskarżony odebrał wezwanie 17 lipca. Wcześniej było ono awizowane. Odebrał je dopiero w czternastym dniu od dostarczenia na pocztę - powiedział Krogulec. Zgodnie z przepisami sąd przychylił się jednak do wniosku oskarżonego i termin rozpoczęcia rozprawy odroczył do września. Za takim rozwiązaniem wnioskowała też prokuratura. Początkowo proces miał się rozpocząć 1 czerwca, ale także wówczas został odroczony, bo Robert F. ustanowił nowego pełnomocnika, a ten musiał zapoznać się z aktami sprawy. Przed piątkowym terminem oskarżony poinformował sąd, że będzie go reprezentował prawnik z warszawskiej kancelarii. Materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim Na stronie Antykomor.pl gromadzone były materiały o prezydencie Bronisławie Komorowskim, a także m.in. gry polegające na strzelaniu do jego wizerunku oraz ośmieszające fotomontaże. W maju ub. roku do mieszkania autora strony weszli funkcjonariusze ABW, którzy zabezpieczyli jego laptop i inne nośniki danych. Zleciła to prokuratura w Tomaszowie Mazowieckim, prowadząca śledztwo w sprawie znieważenia głowy państwa. Po kilku miesiącach sprawa trafiła do piotrkowskiej prokuratury. Robert F. twierdził, że strona ma wyłącznie satyryczny charakter i nie znieważa prezydenta, jednak po tym, jak przeszukano jego mieszkanie, zdecydował się na jej zamknięcie. Kilka tygodni później reaktywował stronę i umieścił ją na serwerze poza granicami Polski. Strona działa do tej pory. Pod koniec maja 2011 roku autor strony złożył w warszawskiej prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia władzy przez ABW. Zawiadomienie dotyczyło przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Agencji i prokuratora oraz działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. W ocenie Roberta F. ABW nie miała podstaw prawnych do działań, bo nie ma ustawowych kompetencji do ścigania znieważenia głowy państwa. Ostatecznie doniesienie trafiło do Prokuratury Rejonowej w Sieradzu, która w lipcu, po przeprowadzeniu czynności sprawdzających, odmówiła wszczęcia śledztwa. Prokuratura uznała, że w tym przypadku nie doszło do przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Akcja ABW przeciw autorowi strony - zdaniem wielu komentatorów - była zamachem na wolność słowa. Odnosząc się do sprawy, prezydent Komorowski mówił, że z akcją ABW nie miał nic wspólnego. Zaznaczył, że potrafi z dystansem i autoironią podchodzić do satyrycznych materiałów, również na swój temat, jednak - jak mówił wtedy - warto odróżnić żart od tego, co jest przejawem nienawiści bądź zwykłego chamstwa. Podyskutuj o tym na forum