Obok posła na ławie oskarżonych zasiada jeszcze dziesięć osób, w tym b. prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar Matusewicz, b. prezes klubu piłkarskiego Widzew i b. wiceprezydent Szczecina Mirosław Cz., współwłaściciel Widzewa, biznesmen Andrzej P., jak również b. żona posła - Dagmara Z.-P. I właśnie z powodu nieobecności tych dwóch ostatnich osób proces odroczono. Obrońcy Andrzeja P. i Dagmary Z.-P. przedstawili zwolnienia lekarskie swoich klientów. Poza tym, obrońca Z.-P. wnioskował o wyłączenie jej sprawy do odrębnego postępowania. Poinformował również, że jego klientka chce poddać się dobrowolnie karze. Tego wniosku sąd jednak nie uwzględnił. Dość niespodziewanie głos zabrał Pęczak, który oburzony stwierdził, iż nie rozumie postępowania dyrekcji aresztu, w którym przebywa od jesieni 2004 roku. Jak stwierdził, kilka dni temu spadł z pryczy i potłukł się. O fakcie nie powiadomił dyrekcji aresztu i ma być za to ukarany dyscyplinarnie. W związku z tym, poprosił sąd "o ewentualne przeniesienie go do innego aresztu?. Ten jednak odmówił mu, bo o losie posła decyduje już Sąd Apelacyjny w Katowicach. Oburzenia posła nie rozumie rzecznik łódzkiego aresztu Krystian Sobczak, który powiedział, że każda z aresztowanych osób podpisuje regulamin, według którego każdy ma obowiązek informować dyrekcję o każdym takim zdarzeniu. - Poseł z tym regulaminem się zapoznał - dodał. Sąd odroczył rozprawę do 27 lutego. Śledztwo w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych i powoływania się na wpływy przez osoby z życia politycznego i gospodarczego łódzka prokuratura wszczęła po doniesieniu dwóch znanych biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa - braci G., właścicieli m.in. hal targowych. Jeden z wątków śledztwa dotyczy sponsorowania przez braci G. sportowej spółki SPN Widzew SSA w latach 2002-03. Zdaniem śledczych, w październiku 2002 roku Pęczak jako poseł przyjął od braci G. w sumie ponad 15 tys. zł w zamian za obietnicę uzyskania przez nich korzystnej decyzji administracyjnej związanej z zalegalizowaniem ich hal targowych w Rzgowie. Wcześniej wyłudził też od nich 40 tys. zł, zapewniając ich, że trafią one na rzecz kampanii wyborczej SLD. Na początku marca tego roku prokuratura przedstawiła Pęczakowi kolejny zarzut - tym razem pomocnictwa do płatnej protekcji w związku ze sponsorowaniem Widzewa przez braci G. Według prokuratury, Pęczak skontaktował przedsiębiorców z ówczesnym współwłaścicielem łódzkiego klubu Andrzejem P. i prezesem Mirosławem Cz. Dwaj ostatni - zdaniem śledczych - powołując się na swoje wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych zażądali od rzgowskich biznesmenów korzyści majątkowej w wysokości 3 mln zł na rzecz klubu; miała to być forma sponsorowania Widzewa. W zamian za przekazane pieniądze obaj mieli podjąć się pośrednictwa w załatwianiu rodzinie G. zalegalizowania ich hal targowych położonych w Rzgowie. Kolejne zarzuty stawiane Pęczakowi dotyczą pomocy w oszustwie. Według prokuratury, od stycznia 1999 roku do lutego 2004 roku poseł nakłaniał osoby z firm i instytucji publicznych do przekraczania uprawnień i zawierania fikcyjnych umów m.in. ze swoją ówczesną żoną Dagmarą Z.-P. W ten sposób - zdaniem prokuratury - pomógł tym osobom wyłudzić m.in. od Urzędu Marszałkowskiego ponad 168,4 tys. zł nienależnych wynagrodzeń, nagród i premii. Pięć innych osób odpowiada za poświadczenie nieprawdy w tych umowach i doprowadzenie reprezentowanych przez siebie firm lub instytucji do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Wśród oskarżonych o to jest b. marszałek województwa łódzkiego Waldemar Matusewicz, któremu prokuratura zarzuca wyłudzenie w ten sposób ponad 31 tys. zł z tytułu wypłaconych nienależnych świadczeń dla innej osoby. Grozi za to do 8 lat więzienia. Pęczak, który jako pierwszy poseł w III RP trafił do aresztu, przebywa w nim w związku z zarzutami przyjęcia od znanego lobbysty Marka D. i jego asystenta Krzysztofa P. ponad 820 tys. zł korzyści majątkowej i osobistej. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Katowicach.