Było marcowe popołudnie. Stowarzyszenie Dolnośląska Grupa Eksploracyjna "Legion" kończyło pierwszą tegoroczną akcję, zakończoną ogniskiem, na które byli zaproszeni m.in. pracownicy Parków Krajobrazowych Przemków. Pomagali nam przy pracach, które polegały na czyszczeniu płyt nagrobnych rodu książęcego Schleswig-Holstein. Rozmawialiśmy z dyrektorem parków, panem Markiem Cieślakiem, i poruszyliśmy temat obozów Reichsarbeitsdienst (RAD; niem. "Służba Pracy Rzeszy"). Opowiadaliśmy o miejscach, w których się one znajdowały oraz czym zajmowały się osoby w nich skoszarowane. Wspomniałem o archiwalnym zdjęciu obozu 10/106, na którym widać grupkę młodych Niemców w mundurach, stojących przed kamieniem z wybitym numerem 10/106, a pod numerem znajduje się napis "Hierlshagen", czyli niemiecka nazwa wsi Ostaszów. Pan Marek zaczął opowiadać o tym, że siedemnaście lat temu dokonał przypadkowego odkrycia. Chodziło o niewielki sztucznie usypany wzgórek, na którym leży duża liczba kamieni. Na jednym bądź dwóch widoczne były numery. Gdy zaczął dociekać, co dane numery oznaczają, dowiedział się, że są to kamienie z numerami obozów RAD. Pan Marek opowiadał, że tych kamieni jest więcej. W końcu padło pytanie: "Chcielibyście dowiedzieć się, gdzie one leżą? Odpowiedź była błyskawiczna: "Pewnie". Od tych wydarzeń minął miesiąc. Pamiętaliśmy o tej sprawie, ale dopinaliśmy do końca inne, związane z poprzednią naszą akcją. Pewnego razu zadzwoniłem do siedziby Przemkowskich Parków Krajobrazowych. Podczas rozmowy z panem Mieczysławem Kowalskim włączył się dyrektor Marek Cieślak: "Panie Marcinie, a kamienie?". Zadzwoniłem do reszty kolegów z zarządu naszego stowarzyszenia z pytaniem, czy podejmujemy się owego tematu. Od każdego z nich otrzymałem taką samą odpowiedź: "Pewnie, działamy". Przygotowania do pracy Zabraliśmy się ostro do pracy. Na początku dokładnie zgrabiliśmy skoszoną w środę trawę. Kolejny etap prac polegał na delikatnym odsunięciu darni trawy, w taki sposób, aby można było założyć pasy, które pomagały nam przy podnoszeniu i obracaniu kamieni. Odwracamy pierwszy kamień, na którym widzimy numer 2/106 i pod nim napis Reuthau (przedwojenna nazwa wsi Rudziny). Czujemy wielką radość, ponieważ na kamieniu znajdują się napisy, na których widać dobrze zachowaną czarną farbę. Kolejny kamień, który odsłonił swoje napisy, to numery obozów z Gaworzyc (7/106 Quaritz) oraz z Chocianowa (6/107 Oberquell). Tutaj pojawia się kolejna zagadka historii. Obóz 7/106 był oddalony o 40 km od obozu 6/107 Gaworzyc. Możliwe, że kiedyś znajdowały się one w Gaworzycach, a w późniejszych latach jeden z nich został przeniesiony do Chocianowa. Możliwe, że kiedyś uda nam się odpowiedzieć na to pytanie, ale na razie nie możemy znaleźć informacji na ten temat. Trzeci z odwróconych kamieni odsłania napisy oraz numer o treści: "3/107 Luisenhöhe 9/106". Czytając informacje na temat obozu Luisenhöhe, dowiadujemy się, że obóz był w okolicach Przemkowa, i że obóz 3/107 najprawdopodobniej leżał na terenie obozu 9/106. My, znajdując ten kamień, potwierdzamy tę informacje. Jednak nie mamy pewności, czy obóz 3/107 znajdował się cały czas na terenie obozu 9/106. Na czwartym z odkrytych kamieni widnieje napis "11/106 Hierlshagen". To kolejny obóz, który zlokalizowany był w Ostaszowie koło Przemkowa. Piąty kamień to również obóz z Ostaszowa o numerze 8/106 Hierlshagen. Szósty z kamieni to obóz z numerem "3/106 Magdalenenscheune". Informacji na temat lokalizacji jego jest niewiele. Dowiedzieliśmy się tylko, że mógł znajdować się między Żaganiem a Szprotawą. Ostatni kamień miał numery obozów 5/106, 5/107 i ich wspólną nazwę. Niestety, udało się tylko odczytać "R...et". To mogło być naprawdę wielkie odkrycie, ponieważ 5/106 Oberquell to obóz znajdujący się w Gaworzycach, a obóz 5/107 Mühlraedlitz, czyli obecne Miłoradzice. Wydaje nam się, że mogły one być początkowo w jednym miejscu i miały wspólną nazwę, której dziś nie jesteśmy w stanie podać. Na samej górze znajdował się jeden z największych kamieni, mieliśmy co do niego wielkie nadzieje. Straciliśmy sporo energii, aby go odwrócić, licząc, że pojawią się kolejne numery obozów. Niestety, nie było na nim żadnych napisów. Staliśmy wyczerpani z sił. Trzeba było położyć kamień do pozycji, w której się znajdował, i wówczas kolega Grzegorz Górowski powiedział: "Panowie, czekajcie, tam coś jest". Położył się na ziemi i wyciągnął butelkę, w której znajdował się zwinięty list. Zrobiliśmy kilka zdjęć, po czym zabezpieczyliśmy ją, aby nie działały na nią promienie słoneczne. Zrobiliśmy wszystko, by miała podobne warunki, jakie panowały pod kamieniem. Powiadomiliśmy Burmistrza Przemkowa, a ten Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków Delegaturę w Legnicy. Wielkie otwarcie butelki Po dwóch tygodniach otrzymaliśmy telefon z delegatury w Legnicy z informacją, że 21 czerwca zapraszają nas na oficjalne otwarcie butelki do Muzeum Miedzi w Legnicy. Wspólnie z komisją z delegatury oraz przedstawicielami Gminy i Miasta Przemków wyruszyliśmy do Muzeum Miedzi. Otwarcia dokonała osoba zajmująca się konserwacją papieru. Po otworzeniu butelki, pani konserwator delikatnie pęsetą wyciągnęła tajemniczy list. Niestety, czas oraz wilgoć zrobiły swoje, widnieją w nim napisy, ale część jest rozmyta. List został poddany dalszej konserwacji, po czym odbędzie się próba jego odczytania. Historia Reichsarbeitsdienst (RAD; niem. Służba Pracy Rzeszy) Reichsarbeitsdienst (RAD; niem. Służba Pracy Rzeszy) - masowa organizacja przystosowania obywatelskiego i wojskowego młodzieży w III Rzeszy, która w trakcie II wojny światowej wykonywała funkcje pomocnicze wobec Wehrmachtu. 26 czerwca 1935 roku wprowadzono w III Rzeszy zarządzenie o obowiązku sześciomiesięcznej pracy na rzecz państwa, a obowiązek miał być wypełniony poprzez pracę w Reichsarbeitsdienst. Zarządzeniu temu podlegali mężczyźni w wieku od 18 do 25 lat, a od 4 września 1939 roku także kobiety. Wprowadzenie obowiązku pracy spowodowało gwałtowny rozwój organizacji, której struktury w szybkim czasie powstały we wszystkich landach III Rzeszy, a organizacja przybrała charakter organizacji masowej. Po wybuchu II wojny światowej głównym zadaniem Reichsarbeitsdienst stało się wykonywanie prac na rzecz Wehrmachtu, a zwłaszcza zajmowała się budową umocnień. Dziełem tej organizacji był m.in. system umocnień Wału Atlantyckiego i Linii Zygfryda. Oddziały RAD wykorzystywane były w pracach na froncie wschodnim, gdzie niektóre oddziały wzięły udział w walkach z Armią Czerwoną. W 1944 roku część oddziałów RAD zaczęto wykorzystywać do obsługi baterii przeciwlotniczych. Wtedy też zaczęto wcielać coraz młodszych mężczyzn w wieku od 15 lat i używano ich do budowy okopów i umocnień. Zaczęto ich również włączać do Volkssturmu. Marcin Jednoróg Regionalista, poszukiwacz (detektorysta), założyciel oraz prezes Stowarzyszenia Dolnośląska Grupa Eksploracyjna LEGION. Uczestnik wielu obozów poszukiwawczych. Założyciel prywatnego Muzeum Ziemi Przemkowskiej (w organizacji). Inicjator akcji na rzecz ratowania dziedzictwa kulturowego na terenie Dolnego Śląska. Artykuł pochodzi z sierpniowego numeru magazynu "Odkrywca"