Odkrycie przy granicy z Ukrainą, chodzi o broń. Władze potwierdzają
Znaleziono broń niedaleko Przemyśla (woj. podkarpackie) - przekazał rzecznik Koordynatora Służb Specjalnych Jacek Dobrzyński. Broń składowana jest w hangarze niedaleko lotniska. Prokuratura Okręgowa w Przemyślu wszczęła postępowanie w sprawie. Broń została zabezpieczona. Nie należy do polskiego wojska.

"Szanowni Państwo, informujemy, że znalezione w miejscowości Laszki na Podkarpaciu kontenery z amunicją i bronią NIE SĄ własnością Wojska Polskiego. Odpowiednie służby zabezpieczają miejsce i sprzęt. W tej sprawie należy kontaktować się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji lub Prokuraturą Okręgową w Rzeszowie" - czytamy w komunikacie MON w mediach społecznościowych.
Sprawę w sieci komentuje również dziennikarz Polsat News Michał Stela.
"Nieoficjalnie według moich źródeł: Broń ma należeć do firmy, która legalnie nią handluje, dlaczego broń nie była odpowiednio zabezpieczona? To najważniejsze pytanie" - pisze na platformie X.
Laszki. Broń niedaleko lotniska w Przemyślu. Jest reakcja szefa MON
W Sejmie głos w tej sprawie zabrał Jacek Dobrzyński. - Jako rzecznik MSWiA potwierdzam informację. Funkcjonariusze ABW ustalili, że jest tam (w Laszkach - red.) składowana broń, w hangarze na lotnisku niedaleko Przemyśla - przekazał i zapewnił, że broń należała do prywatnej firmy, która posiadała specjalną koncesję.
Jak tłumaczył, odpowiednie organy wszczęły śledztwo. - Prokuratura Okręgowa w Przemyślu w ubiegłym tygodniu wydała odpowiednie postanowienie, na którego podstawie funkcjonariusze CBŚ weszli do tego hangaru i zabezpieczyli broń - dodał Dobrzyński.
- Magazyn nie był dozorowany, co jest skandalem - podkreślił rzecznik MSWiA, wskazując, że "tego typu broń powinna być odpowiednio przechowywana". Na pytanie, co to jest za broń, Dobrzyński odparł: "Broń typu wyrzutnie".
Szef MON powiedział dziennikarzom, że "nie jest to broń wojska polskiego". - Dobrze, że służby zabezpieczyły i prowadzą działania. Wszystkie działania koordynuje policja i będzie wydawać w tej sprawie określone komunikaty - zapewnił Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przemyśl. Trwa prokuratorskie śledztwo, chodzi o nielegalne posiadanie i składowanie broni
W środę popołudniu pojawił się komunikat rzecznik prasowej Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Dowiadujemy się z niego, że śledztwo wszczęto 27 maja z zawiadomienia Delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Rzeszowie.
Chodzi o nielegalne posiadanie broni i amunicji oraz jej magazynowanie przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością na terenie miejscowości Laszki na Podkarpaciu. W tym przypadku doszło do podejrzenia przestępstwa z art. 263 Kodeksu karnego, które grozi karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
"Jak wynika z dotychczasowych ustaleń zabezpieczona przez CBŚP broń i amunicja nie pochodzą z zasobów polskiej armii. Trwają czynności mające ustalić źródło je pochodzenia i odbiorcę. Na miejscu realizowane są czynności z udziałem biegłych z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia" - czytamy w komunikacie.
Wkrótce więcej informacji.