O rezygnacji wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej mówiło się już wiele tygodni temu, kiedy tylko współpraca z Lepperem zaczęła się wykluwać; kiedy lider Samoobrony zaczął się przymierzać do fotela wicepremiera, szefowa resortu finansów miała zagrozić odejściem. Jednak wówczas premier dał jej więcej wolności - pozwolił jej zdymisjonować Cezarego Mecha, wiceministra, z którym była skonfliktowana. Ponadto Kazimierz Marcinkiewicz obiecał, że nikt z rządu nie stanie na przeszkodzie jej podatkowym i finansowym pomysłom. Gilowska więc została. Ale teraz - jak dowiedziała się nasza reporterka - jest gotowa odejść w każdej chwili, jeśli tylko któryś z wicepremierów czy ministrów zablokuje jej ukochane dziecko - ustawę o finansach publicznych. Już teraz postanowił pożegnać się z resortem odpowiedzialny za podatki wiceminister Mirosław Barszcz - jego dymisja leży już u premiera. Barszcz chce odejść nie tylko z powodu nominacji Leppera, ale także dlatego, że nie dostał politycznej zgody na większość swoich pomysłów na reformę podatków. Przypomnijmy, że do dymisji podał się także minister zdrowia Zbigniew Religa; jego rezygnacji na razie nie przyjął Kazimierz Marcinkiewicz. Rano do dymisji podała się także doradca ministra spraw zagranicznych Irena Lipowicz.