Przylot holenderskich samolotów wynika z rotacyjnego charakteru misji Baltic Air Policing nad Litwą, Łotwą i Estonią, które nie mają własnych myśliwców. Na przełomie sierpnia i września kończy się zmiana, w której uczestniczyły siły powietrzne z Polski, Danii, Francji i Wielkiej Brytanii.Kolejną zmianę wystawią Holendrzy, Kanadyjczycy, Niemcy i Portugalczycy. Jak powiedział kpt. Marek Kwiatek, rzecznik Polskiego Kontyngentu Wojskowego Orlik 5 (tak nazywa się pododdział stacjonujący od maja w Szawlach na Litwie), nasi żołnierze przekażą obowiązki następcom 1 września. Ze statystyk NATO wynika, że w tym roku dyżurujący lotnicy mają więcej pracy niż w poprzednich latach. Od maja do tej pory samoloty z czterech uczestniczących w misji państw były ok. 50 razy podrywane do lotów innych niż treningowe, czyli na przechwycenie obiektów lecących w pobliżu granic państw bałtyckich. Rzecznik prasowy dowództwa generalnego ppłk Artur Goławski powiedział, że pięć holenderskich F-16 ma przylecieć do Malborka 3 września. Natomiast już w połowie przyszłego tygodnia w polskiej bazie pojawią się logistycy z niezbędnym sprzętem. Dwa dni przed przylotem Holendrów w Malborku pożegnani zostaną Francuzi, którzy przebywali tam od końca kwietnia. Francja przysłała do Polski ok. 100-osobowy kontyngent złożony z pilotów, techników i żołnierzy służb zabezpieczających. Początkowo w misji uczestniczyły cztery najnowsze francuskie samoloty bojowe Rafale, później zastąpiły je nieco starsze Mirage 2000. Złożony z ponad 90 żołnierzy i czterech MiG-ów-29 kontyngent Orlik 5 wystawiła 22 Baza Lotnictwa Taktycznego z Malborka. W Szwalach razem z Polakami stacjonują obecnie także Brytyjczycy na czterech Eurofighter Typhoon. Z kolei w bazie Amari w Estonii dyżurują cztery duńskie F-16. W trwającej od 2004 r. misji Baltic Air Policing zwykle każda zmiana składała się z czterech myśliwców z jednego państwa sojuszu. Wobec kryzysu ukraińskiego dyżurujący przed Polakami Amerykanie zwiększyli swój kontyngent. Liczniejsza jest też obecna zmiana, jak i ta, która rozpocznie się we wrześniu. Celem misji jest demonstracja solidarności i zdolności do prowadzenia kolektywnej obrony oraz zapewnienie jednolitego poziomu bezpieczeństwa państwom NATO, które nie posiadają własnego lotnictwa bojowego. Mandat Baltic Air Policing przewiduje także udzielanie przez pilotów - w razie potrzeby - pomocy załogom wojskowych i cywilnych statków powietrznych w sytuacjach awaryjnych. Polacy uczestniczą w misji nadzoru przestrzeni powietrznej państw bałtyckich po raz piąty, za każdym razem na myśliwcach MiG-29. Poprzednio, przed dwoma laty, byli to także lotnicy w Malborka.