Zmiany w rozkładzie dotyczą głównie Małopolski, Lubelszczyzny i Mazowsza. Nie wykluczone jednak, że to nie koniec zmian, bowiem rozkład najpewniej nie przetrwa bez zmian całego roku. PKP układały go, licząc na 800 mln zł dotacji z budżetu. Dziś wiadomo, że dostaną najwyżej 300 mln. Niewykluczone więc, że zlikwidowane zostaną kolejne lokalne połączenia, do których już tradycyjnie koleje dokładają najwięcej. Na razie władze spółki nie chcą powiedzieć, jakie połączenia zostałyby zlikwidowane i kiedy to się stanie. Póki co, w nowym rozkładzie jest o 70 pociągów więcej i prawdopodobnie zimą żadnych zmian nie będzie. Wiadomo za to na pewno, że już dziś, po raz ostatni odjeżdżają niektóre pociągi, głównie ekspresowe, takie jak lubelski "Jagiełło czy "Lubuszanin".