W redakcyjnym komentarzu "Na razie świętujemy", Piotr Skwirowski przyznaje, że cieszy się, bo wreszcie spadną podatki, wszak składka rentowa to podatek. Dzięki temu więcej pieniędzy zostanie w jego kieszeni i kilkunastu milionów pracowników. I to jeszcze w czasie wakacji. - Cieszę się, bo rząd, chcąc zyskać poparcie i dla obniżki składki rentowej, obiecał całkiem pokaźną ulgę podatkową na dzieci. Mam ich troje - to kolejne dodatkowe pieniądze. Cieszę się, bo od stycznia przyszłego roku również przedsiębiorcy będą płacić niższą składkę rentową. Mniej będzie ich kosztować zatrudnianie pracowników. Powstaną nowe miejsca pracy - pisze Skwirowski. Do tego wzrośnie popyt, bo będziemy mieli więcej pieniędzy na zakupy. Gospodarka na tym zyska. To sukces wicepremier - uważa komentator "GW". Jego radość mąci tylko niepokój, czy wystarczy na to wszystko pieniędzy. - Poczynania rządu zaczynają przypominać koncert życzeń. Pieniądze będą potrzebne na emerytury pomostowe, waloryzację emerytur i rent. Na organizację piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. Lista ciągle się wydłuża. Tymczasem kasa państwa, wbrew temu, co ostatnio wszem i wobec głosi wicepremier Gilowska, świeci pustkami. Sytuacja finansów publicznych nie jest różowa. Projekt reformy (czyli oszczędności) ciągle jest w powijakach - stwierdza Piotr Skwirowski w "GW".