- Nigdy wcześniej od 1991 r., czyli od prawie 20 lat, Polska nie cieszyła się takim zainteresowaniem Rosjan i Rosji. Nigdy wcześniej tak wiele informacji na temat Polski, i to informacji przekazywanych w sposób bardzo rzetelny, bez próby - w większości wypadków - przekazywania jakiejś ukrytej tezy, nie było przekazywanych w mediach rosyjskich - powiedział w rozmowie Dębski, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jego zdaniem, dochodzi do tego autentyczna, ogromna, masowa empatia wobec Polski i Polaków. - Wpływ na nią ma na pewno bardzo silny, emocjonalny stosunek Rosjan do śmierci i w ogóle tajemnicy śmierci, która odgrywa znaczącą rolę w rosyjskiej świadomości i kulturze - zaznaczył. - W tym przypadku jest to spotęgowane nałożeniem się na siebie polskich ofiar. Z jednej strony są to bowiem ofiary zbrodni katyńskiej - zamordowani polscy żołnierze, z drugiej ci, którzy lecieli, by oddać im hołd - dodał. Według niego, na stosunek Rosjan do ofiar katastrofy wpływ ma także to, że wśród nich był polski przywódca - prezydent Lech Kaczyński. - Przywódca państwa ma szczególne znaczenie dla Rosjan w ich postrzeganiu świata, a tu zginęła właśnie głowa państwa. Głowa państwa, która leciała oddać hołd żołnierzom. To takie bardzo rosyjskie. To bardzo działa na wyobraźnię, duszę, emocje Rosjan - powiedział. Zdaniem Dębskiego, duże znaczenie na stosunek Rosjan do katastrofy pod Smoleńskiem miały również poprzedzające ją o kilka dni uroczystości w Katyniu, w których udział wzięli premierzy Władimir Putin i Donald Tusk, a zwłaszcza fragment przemówienia polskiego premiera. - To znakomite przemówienie. Gdy premier mówił o tym, że Polacy liczą swoich zmarłych, szukają ich ciał do końca, identyfikują je, dążą do wyjaśnienia śmierci każdego z nich, poruszył ważną nutę - ocenił. - Jedną z większych tragedii Rosji i Rosjan jest to, że oni nigdy nie liczyli swoich ofiar. Zwycięstwo odnosili za każdą cenę, a ludzkie życie liczyło się w Rosji bardzo mało. Teraz pomału zaczyna się to zmieniać, powstają różne małe, pozarządowe organizacje, które jeżdżą po polach bitew, szukają grobów, starają się identyfikować ofiary, budować im pomniki. W czasie wojny nikt w Rosji nie przywiązywał do tego wagi. Nasze zachowanie budzi w nich rodzaj zazdrości - powiedział ekspert. Jak mówił, stosunek Polaków do ofiar katastrofy też budzi podziw Rosjan: poszukiwanie szczątków, żmudna identyfikacja ciał. - To też działa na ich wyobraźnię - zaznaczył. - W polskiej tradycji pamięć o każdym, kto poświęcił życie w służbie państwa - a przecież osoby lecące do Smoleńska leciały tam służbowo, reprezentować państwo polskie - jest bardzo ważna. Pokazaliśmy to Rosjanom, to też bardzo na społeczeństwo rosyjskie podziałało - ocenił. Zdaniem Dębskiego, reakcje i zachowania premiera Władimira Putina i prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w obliczu katastrofy pod Smoleńskiem są bardzo szczere, autentyczne, pełne empatii; mają one głębokie korzenie w rosyjskiej kulturze i tradycji. - To widać po nich, po ich reakcjach. To jak oni się zachowują, jest bardzo ważne także dla Rosjan. Oni patrzą, obserwują swoich przywódców - zaznaczył. Uważa on, że przy okazji uroczystości, w których uczestniczyli Putin z Tuskiem, teraz po katastrofie pod Smoleńskiem do Rosjan docierają informacje na temat Katynia. - Jeszcze parę lat temu, gdy pytano zwykłego, szeregowego Rosjanina, kto odpowiada za Katyń, to jeśli w ogóle słyszał o Katyniu, to odpowiadał, że nie wie lub że nie wiadomo kto, że są niejasności - zauważył. - Teraz w ciągu niecałego tygodnia film Andrzeja Wajdy "Katyń" został pokazany w Rosji dwa razy, w tym po raz drugi - po katastrofie - wyświetlono go w ogólnorosyjskiej telewizji, która swoim zasięgiem obejmuje 90 proc. terytorium Federacji Rosyjskiej i tzw. republiki postsowieckie. Jeśli w pierwszym przypadku decyzja o pokazaniu +Katynia+ to był efekt rozmów, sugestii, żeby film wyemitować, to w drugim przypadku była to świadoma decyzja władz rosyjskich po to, by Rosjanie zrozumieli, co się zdarzyło, w jakim celu prezydent Kaczyński i cała delegacja podróżowali do Katynia, dlaczego to jest dla Polaków ważne i jak tragiczna jest wymowa tego znaczenia - powiedział Dębski. Jego zdaniem, pojawiła się teraz sytuacja, okazja, by Polacy i Rosjanie zastanowili się nad wspólnymi wartościami, nad tym co ich łączy. - Katyń i Smoleńsk połączyły na zawsze Polskę i Rosję. Teraz jest szansa, byśmy zaczęli układać nasze reakcje, byśmy chociaż spróbowali. Tym bardziej, że państwo polskie będzie musiało dążyć do zrehabilitowania w świetle prawa rosyjskiego ofiar zbrodni katyńskiej i odtajnienia wszystkich dokumentów w tej sprawie, do ostatniego. W tym celu leciał do Katynia prezydent Lech Kaczyński, wydaje się, że jest długiem jego następców doprowadzenie do tego - podkreślił.