Prezydencki brat znajduje się pod specjalnym nadzorem. Wczoraj w Sejmie pojawił się w asyście dwóch bardzo gorliwych borowików. A jeszcze niedawno wzbraniał się przed takim wsparciem, tłumacząc, że nie chce, aby mu utrudniano życie. - Na razie bardzo prosiłem, żeby mi nie przydzielać ochrony - mówił Jarosław Kaczyński: Jak widać, prezes PiS zmienił zdanie i teraz chodzi z obstawą. MSWiA nie chce potwierdzić informacji o przydzieleniu Jarosławowi Kaczyńskiemu ochrony i nie może podać przyczyn takiej decyzji, bo to informacja niejawna. Przemysław Gosiewski, szef klubu parlamentarnego PiS, nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. - To jest normalne, że w sytuacji osób bardzo blisko związanych z prezydentem jest szczególna ochrona - tłumaczy Gosiewski. Innego zdania jest Ryszard Kalisz, były szef MSWiA. Według niego, ochrona BOR przysługuje tylko prezydentowi, jego małżonce i ewentualnie dzieciom, jeśli zajdzie taka potrzeba.