Schmidt powiedziała we wtorek PAP, że otrzymała wezwanie od policji i zadeklarowała, że stawi się na przesłuchaniu. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji przesłuchali już niemal wszystkie osoby mające wiedzę na temat wwiezienia dwóch osób w bagażniku na teren Sejmu RP. Wydarzenia z 18 lipca 18 lipca przed Sejmem zorganizowany został protest m.in. przez Obywateli RP, Ogólnopolski Strajk Kobiet i Komitet Obrony Demokracji. Poseł Ryszard Petru próbował wwieźć na teren parlamentu dwie osoby posiadające czasowo zawieszone prawo wstępu na teren i do budynków w zarządzie Kancelarii Sejmu. Byli to Paweł Kasprzak i Wojciech Kinasiewicz z Obywateli RP. Gdy ich wwiezienie zostało Petru uniemożliwione przez Straż Marszałkowską, zostali przetransportowani oni w bagażniku samochodu prowadzonego przez posłankę Joannę Schmidt, a później rozpoczęli pikietę. Kasprzak i Kinasiewicz także zostali przesłuchani, ale odmówili odpowiedzi na część zadawanych im pytań. "W związku z powyższym przekazano materiały do prokuratury o ocenę prawną, czy nie doszło do naruszenia art. 233 kodeksu karnego, czyli zatajenia prawdy" - poinformował PAP kom. Sylwester Marczak, rzecznik komendanta stołecznego Policji. Sprawa jest w toku. Schmidt wciąż nieprzesłuchana Policji wciąż nie udało się przesłuchać Joanny Schmidt. "Czynności z tą osobą zaplanowane są w tym tygodniu. Istnieje podejrzenie, że mogła dopuścić się wykroczenia. Wcześniej dwukrotnie był ustalony termin wykonania czynności, jednak za każdym razem termin musiał być zmieniony z uwagi na niemożność stawiennictwa się osoby w wydziale ruchu drogowego" - powiedział we wtorek Marczak. Marczak dodał, że dopiero po wykonaniu tej czynności zostanie podjęta decyzja dotycząca "ewentualnego wniosku o udzielenie pomocy prawnej w zakresie uzyskania zezwolenia na ściganie w związku z popełnionym wykroczeniem". Dochodzenie w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście W związku z wydarzeniami z 18 lipca dochodzenie wszczęto także w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Prowadzone jest w kierunku art. 193 kodeksu karnego, czyli naruszenia miru domowego. Sprawa została zarejestrowana po zawiadomieniu z Biura Prawnego i Spraw Pracowniczych Kancelarii Sejmu. "Postępowanie jest na etapie gromadzenia materiału dowodowego" - powiedział PAP prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak ustaliła PAP, sprawę wszczął były szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, który po kwietniu 2016 roku został przeniesiony do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście.