Obwodnicę zalały wezbrane wody Odry, które wlały się na teren tzw. polderu Żelazna. - W najniższym miejscu przebiegu obwodnicy wciąż na jezdni utrzymuje się kilkadziesiąt centymetrów wody. Pracuje wysokowydajna pompa, ale woda opada bardzo powoli - zaznaczył rzecznik. Dodał, że przywrócenie ruchu na obwodnicy będzie wymagało dokładnego sprawdzenia stanu jezdni i nasypu, który może być podmyty, i na pewno jest mocno nasiąknięty wodą. - Zanim pozwolimy samochodom tam wjechać, musimy przeprowadzić szczegółową ekspertyzę, bo nawet jeśli pozornie wszystko będzie w porządku, to ciężar aut mógłby spowodować uszkodzenie nasypu - ocenił Pietrucha. Zamknięcie obwodnicy spowodowało, że cały ruch samochodów, które wcześniej omijały miasto, przebiega przez centrum Opola. Służby miejskie próbują ograniczyć ruch - szczególnie ciężarówek - poprzez wytyczenie nowego objazdu dla samochodów jadących ze Wschodu na Zachód. - Ruch tranzytowy od strony Katowic i Częstochowy jest kierowany obecnie na drogę na Czarnowąsy, przez Dobrzeń Wielki, Popielów, most przez Odrę w Mikolinie do Skorogoszczy, gdzie samochody wjeżdżają na drogę krajową 94 w kierunku Brzegu - relacjonował rzecznik.