Jak powiedział jeden z obrońców S., Roman Giertych, chodzi o art. 437 Kodeksu postępowania karnego, który pozwala sądowi okręgowemu, zmieniającemu decyzję sądu rejonowego, nałożyć areszt, mimo że sąd rejonowy go nie zastosował. - Jest to faktycznie pozbawienie wolności decyzją jednoinstancyjną i, jako takie, jest sprzeczne z konstytucją - powiedział. Giertych dodał, że obrońcy wystąpili też do TK o wstrzymanie wykonania decyzji o areszcie do czasu rozpoznania przez Trybunał skargi. Artykuł 50. ustawy o Trybunale Konstytucyjnym mówi, że TK może postanowić o zawieszeniu lub wstrzymaniu wykonania orzeczenia w sprawie, której skarga dotyczy, jeżeli wykonanie wyroku, decyzji lub innego rozstrzygnięcia mogłoby spowodować skutki nieodwracalne, wiążące się z dużym uszczerbkiem dla skarżącego lub gdy przemawia za tym ważny interes publiczny, lub inny ważny interes skarżącego. Obrońcy Wojciecha S. wystąpili również do prokuratury o uchylenie aresztu wobec dziennikarza. Roman Giertych poinformował również, że biegli lekarze ocenią stan zdrowia Wojciecha S. w przyszłym tygodniu. W czwartek prokuratura ogłosiła, że z wykonaniem decyzji sądu o areszcie dla S. czeka na opinie lekarzy, pod których opieką pozostaje on w szpitalu po próbie samobójczej. Zgodnie z prawem można odstąpić od wykonania prawomocnej decyzji o aresztowaniu danej osoby, jeśli m.in. niosłoby to poważne niebezpieczeństwo dla jej życia lub zdrowia. Prokuratura postawiła Wojciechowi S. zarzut płatnej protekcji wobec żołnierza WSI i obietnicy załatwienia mu za 200 tys. zł pozytywnej weryfikacji. Początkowo sąd odmówił jego aresztowania, po odwołaniu się prokuratury, we wtorek sąd okręgowy zdecydował o aresztowaniu S. W środę dziennikarz podciął sobie żyły w warszawskim kościele. Jest w szpitalu pod opieką psychiatry i psychologa. Śledztwo w sprawie płatnej protekcji w związku z weryfikowaniem żołnierzy WSI trwa od grudnia 2007 r. Oficer WSI zawiadomił prokuraturę, że proponowano mu pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji za 200 tys. zł. Według prokuratury Aleksander L. (oficer służb specjalnych wojska PRL) i Wojciech S. mieli od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., działając wspólnie i w porozumieniu oferować, że za 200 tys. zł załatwią pozytywną weryfikację. Żaden nie przyznaje się do zarzutu.