W sobotę katowicki sąd aresztował Katarzynę W. na dwa miesiące. Wniosek o zażalenie w przygotowaniu - Dementuję informację, że złożyłem zażalenie na stosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. W dniu dzisiejszym w godzinach porannych złożyłem w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach wniosek w trybie art. 253 Kodeksu postępowania karnego - oświadczył mec. Szymonek, który wcześniej nie chciał komentować informacji o zażaleniu na areszt. Przepis 253 kpk, na który powołuje się obrońca, mówi, że środek zapobiegawczy "należy niezwłocznie uchylić lub zmienić, jeżeli ustaną przyczyny, wskutek których został on zastosowany lub powstaną przyczyny uzasadniające jego uchylenie albo zmianę". W myśl tego artykułu zastosowany przez sąd środek zapobiegawczy może być w postępowaniu przygotowawczym uchylony lub zmieniony na łagodniejszy również przez prokuratora. Adwokat zaznaczył, że niezależnie od złożonego w środę wniosku przygotowuje także zażalenie na areszt - które rozpatrzy sąd - ale dotychczas go nie złożył. Nie wiadomo dokładnie, kiedy ten dokument zostanie złożony. Obrońca twierdzi, że matka jest niewinna W przesłanym w poniedziałek PAP oświadczeniu Szymonek napisał, że jego klientka jest niewinna, a dziecko zmarło na skutek tragicznego wypadku, który nie był wynikiem celowego działania ani nawet zaniedbania. Pytana o pismo mec. Szymonka rzeczniczka prokuratury rzeczniczka katowickiej prokuratury Marta Zawada-Dybek powtórzyła, że pismo adwokata zostało potraktowane jako zażalenie. - Akta sprawy wraz z tym zażaleniem zostały przekazane do rozpoznania do sądu. Będzie rozpoznawane przez Sąd Okręgowy w Katowicach - oznajmiła. Prokuratura nie chce zdradzić, jakie stanowisko zajmie podczas posiedzenia dotyczącego uchylenia aresztu. W sobotę Katarzyna W. usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące. Uwzględniając prokuratorski wniosek sąd podał, że u podstaw decyzji o aresztowaniu podejrzanej leżała obawa matactwa i ucieczki. Sprawa w toku - trwają "intensywne działania" Prokuratura nadal czeka na pisemną opinię z sekcji zwłok Magdy, przesłuchuje też świadków. W środę po raz kolejny zeznania składała teściowa Katarzyny W. Wychodząc z prokuratury, w rozmowie z dziennikarzami podtrzymała swą opinię, że po zaginięciu Magdy rodzina nie otrzymała należytej opieki ze strony policji. - Uważam, że jeśli ktoś faktycznie przyszedł i tylko podstawił papier, to chyba nie na tym polega, prawda? - powiedziała. Pytana o termin pogrzebu Magdy odpowiedziała, że będzie to możliwe po zakończeniu wszelkich czynności związanych ze śledztwem. Zawada-Dybek podkreśliła podczas środowego briefingu, że w śledztwie trwają "intensywne działania", ale z uwagi na dobro postępowania prokuratura o nich nie informuje. - Jeśli będą istotne ustalenia w tej sprawie, to wtedy w odpowiednim czasie takie informacje zostaną państwu przekazane - zapowiedziała. Pytana czy będzie postępowanie wobec prokuratury w Sosnowcu (które prowadziła śledztwo w sprawie zaginięcia małej Magdy, zanim przejęła je prokuratura okręgowa), Zawada-Dybek odpowiedziała, że nie ma podstaw do podjęcia takich działań. Od tego się zaczęło Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia tego roku. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Katarzyna W. zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi.