- Zażalenie, złożone przez obrońcę Aleksandra Ignatienki, zostało dziś wysłane do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który będzie je rozpoznawał - powiedziała Lucyna Franczak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Na posiedzeniu 5 października Sąd Okręgowy w Nowym Sączu przedłużył o cztery miesiące areszt tymczasowy wobec rosyjskiego prokuratora Aleksandra Ignatienki, którego ekstradycji chce Rosja. Ignatienko pozostanie w areszcie do 9 lutego 2013 roku. Jak powiedział obrońca Ignatienki mec. Marcin Lewczuk, w zażaleniu ponownie odniósł się do treści pism strony rosyjskiej po czerwcowym postanowieniu sądu o przedłużeniu aresztu. - W szczególności chodzi o wątpliwości prawne dotyczące rosyjskiego wniosku o wydanie w ramach ekstradycji. Wiążą się one z najprawdopodobniej błędnie przyjętą kwalifikacją według prawa rosyjskiego, tj. przedstawieniem zarzutów ze starej, nieobowiązującej już ustawy, gdzie było zagrożenie surowszą karą. W związku z tym nie przesłuchano mojego klienta w oparciu o właściwy zarzut, uniemożliwiając mu poniekąd wypowiedzenie się co do zarzutu o prawidłowym charakterze - powiedział mec. Lewczak. - W oparciu o te nowe okoliczności chcielibyśmy, by sąd jeszcze raz rozważył, czy nie ma możliwości uchylenia tymczasowego aresztu wobec Ignatienki - powiedział adwokat. Postanawiając o przedłużeniu aresztu, sąd stwierdził, że podnoszone przez obrońcę i wskazane przez stronę rosyjską nowe okoliczności dotyczą jedynie złagodzenia kar za pierwsze przestępstwo i uściślenia mechanizmu drugiego - nie wpływają zatem na treść samych zarzutów postawionych Ignatience. Stosowanie aresztu uzasadnił przede wszystkim obawą, że Ignatienko, zatrzymany z fałszywymi dokumentami, zechce opuścić Polskę i ukrywać się przed rosyjskimi organami ścigania. Stwierdził także, że okres stosowania aresztu powinien być wystarczający do czasu podjęcia przez polskiego ministra sprawiedliwości decyzji o wydaniu i do samego przeprowadzenia wydania. Ignatienko, były pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego, był poszukiwany przez Interpol. Został zatrzymany przez ABW 1 stycznia tego roku w okolicach Zakopanego. Byłego prokuratora ścigano na podstawie międzynarodowego listu gończego za przestępstwa korupcyjne i oszustwo popełnione na terenie Rosji. Na początku lutego Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zgodził się na ekstradycję Ignatienki do Rosji. Przedłużył mu też areszt tymczasowy do 9 czerwca. Obrona wskazywała, że ściganie rosyjskiego prokuratora może mieć podłoże polityczne. Ostateczną decyzję w sprawie wydania podejrzanego Rosji ma podjąć minister sprawiedliwości. Akta sprawy 14 marca przekazano do Ministerstwa Sprawiedliwości celem rozstrzygnięcia wniosku Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej o ekstradycję. Polski resort sprawiedliwości wystąpił z listem do przewodniczącego Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina. Domagał się w nim od rządu rosyjskiego gwarancji, że Ignatienko po wydaniu go do tego kraju nie usłyszy wyroku śmierci, nie będzie torturowany ani traktowany nieludzko i sam będzie mógł wybrać obrońcę. Pismo ujawniła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W czerwcu Sąd Okręgowy w Nowym Sączu z urzędu podjął decyzję o przedłużeniu Ignatience aresztu do października. W uzasadnieniu wskazał, że tylko przedłużenie aresztowania zabezpieczy prawidłowy tok dalszego postępowania ekstradycyjnego wobec istnienia uzasadnionej obawy utrudniania przez Ignatienkę prowadzenia postępowania karnego. Z tych samych powodów przedłużył w październiku areszt do lutego 2013. Na początku października wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski poinformował, że strona rosyjska przesłała do ministerstwa pisemne gwarancje, że Federacja Rosyjska zapewni Ignatience rzetelny i sprawiedliwy proces. Wiceminister ujawnił, że była jeszcze między resortem a rosyjską prokuraturą i komitetem śledczym dodatkowa wymiana pism. - W jej wyniku strona rosyjska poinformowała, że część zarzutów objętych wnioskiem o ekstradycję - ta niedotycząca łapownictwa - została oparta o nieobowiązującą już podstawę prawną. Co do zarzutu łapownictwa - jak wynika z pisma - kwestia ta jest jeszcze do wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym - poinformował Królikowski. Ignatience stawiane są dwa zarzuty. Pierwszy, że od sierpnia 2009 do kwietnia 2010 r. jako pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego, działając w porozumieniu z innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zdecydował się nie ścigać nielegalnej działalności czterech osób, związanej z organizacją przemysłu hazardowego. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej przyjął za to łapówkę w wysokości ok. 1,5 mln dolarów. Drugi zarzut dotyczy doprowadzenia jednego z organizatorów przemysłu hazardowego, wspomnianego w pierwszym zarzucie, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Za oba przestępstwa w Rosji grozi kara do 12 lat więzienia.