Sąd zdecydował o aresztowaniu Dubienieckiego w nocy z wtorku na środę. Uznał jednak, że adwokat może wyjść na wolność po wpłacie 600 tys. zł; z tym nie zgodziła się prokuratura. Dlatego złożyła zażalenie na tę decyzję, a także wniosek, by do czasu rozpoznania zażalenia podejrzany pozostał w areszcie. W środę po południu sąd ten wniosek uwzględnił. - Sąd postanowił wstrzymać wykonanie punktu drugiego postanowienia w przedmiocie uchylenia tymczasowego aresztowania w chwili wpłaty poręczenia majątkowego - do czasu rozpoznania zażalenia na to postanowienie - powiedziała rzecznik Sądu Okręgowego sędzia Beata Górszczyk. Jak poinformowała, sąd podzielił pogląd prokuratora, że poręczenie majątkowe nie jest wystarczające dla zagwarantowania prawidłowego toku postępowania. Dodatkowym argumentem jest to, że postanowienie nie zawiera jeszcze uzasadnienia (jego sporządzenie zostało odroczone), co nie pozwala na ocenę stanowiska sądu. Sąd ma siedem dni na rozpoznanie zażalenia prokuratury. Termin posiedzenia nie został wyznaczony. O uwzględnieniu wniosku prokuratury poinformował też rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Piotr Kosmaty. Jak podawał wcześniej, poręczenie majątkowe w wysokości 600 tys. zł w środę po południu wpłynęło na konto prokuratury. Kosmaty zapowiadał wcześniej m.in., że prokuratura wykorzysta wszystkie środki prawne, żeby wstrzymać wykonanie decyzji sądu o zwolnieniu Dubienieckiego po wpłaceniu poręczenia majątkowego. Stwierdził też, że prokuratura protestuje przeciwko wprowadzaniu opinii publicznej w błąd przez obrońców Dubienieckiego - jakoby decyzja sądu miała świadczyć o niewinności adwokata. - My wnosiliśmy o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci aresztu, argumentując, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia (...) zarzucanych mu czynów i sąd to podzielił. Nie zgadzamy się, aby opinię publiczną informować, że ta decyzja sądu (o poręczeniu - PAP) świadczy o niewinności (...). Wykorzystamy wszystkie możliwe, prawnie przewidziane środki, aby zakwestionować decyzję i wstrzymać jej wykonanie. Pozostałe osoby zostały tymczasowo aresztowane bez możliwości wyjścia na wolność po wpłacie określonej ilości pieniędzy na podstawie tego samego materiału dowodowego i tych samych przesłanek - mówił Kosmaty. Zatrzymanie Dubienieckiego Marcin Dubieniecki został zatrzymany w niedzielę razem z 4 innymi osobami. Usłyszał zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON i prania brudnych pieniędzy. Podczas przesłuchania - jako jedyny z zatrzymanych - skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. W oświadczeniu przekazanym PAP jego obrońca adwokat Łukasz Rumszek oświadczył, że jego klient jest niewinny i wyraża zgodę na podawanie pełnych danych w postaci imienia i nazwiska oraz wizerunku. Podobne zarzuty, tj. kierowania grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł i prania brudnych pieniędzy, usłyszał także Wiktor D. Z kolei Katarzynie M. prokuratura zarzuciła udział w zorganizowanej grupie przestępczej, wyłudzenia i pranie brudnych pieniędzy. Kolejni podejrzani - Grzegorz D. i Beata W. - pozostają pod zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i wyłudzenia 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Wszystkim podejrzanym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Zarówno Wiktor D., jak i Katarzyna M. oraz Grzegorz D. i Beata W. zostali aresztowani na trzy miesiące. Sąd uznał, że przemawia za tym zarówno wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych przestępstw, jak i obawa matactwa i zagrożenie surową karą. Podobne przesłanki przyjął sąd w stosunku do Dubienieckiego, orzekając wobec niego areszt na trzy miesiące, ale z możliwością uchylenia po wpłacie 600 tys. zł. Z ustaleń prokuratury wynika, że zarzucany podejrzanym proceder miał miejsce w latach 2012-2015. Miał polegać na wyłudzeniu środków na zatrudnienie osób niewidomych i słabo widzących. Kosmaty informował wcześniej, że do przesłuchania pozostało w śledztwie co najmniej kilkadziesiąt osób. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł związanych ze sprawą przesłuchano już ok. 50 osób w całym kraju oraz dokonano przeszukań w kilkunastu miejscach. Śledztwo w tej sprawie prowadziła od kwietnia 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Decyzją prokuratora apelacyjnego - z uwagi na skomplikowany charakter tego śledztwa - w listopadzie 2014 r. zostało ono przekazane wydziałowi do zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji prokuratury apelacyjnej. Kosmaty wyjaśnił, że powodem długotrwałości postępowania były kwestie związane z praniem brudnych pieniędzy, gdyż na potrzeby śledztwa sprawdzane były powiązania, przelewy i przepływy finansowe m.in. w rajach podatkowych na Cyprze i Seszelach. "Chodzi o trzy podmioty, które były zaangażowane w wyłudzanie środków publicznych z PFRON; są to spółki prawa handlowego" - wyjaśnił rzecznik. Oświadczenie obrońcy W oświadczeniu przekazanym mediom w środę obrońca Marcina Dubienieckiego mec. Łukasz Rumszek stwierdza, iż z chwilą wpłacenia poręczenia jego klient powinien odzyskać wolność, i że dalsze jego pozostawanie w areszcie stanowi naruszenie praw człowieka. "Oświadczam, że zgodnie z sentencją pierwotnej decyzji sądu (...) od chwili wpłaty poręczenia (...), co miało miejsce dziś w godzinach porannych, doszło do zamiany tymczasowego aresztowania na wolnościowy środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. Adwokat Marcin Dubieniecki powinien bezzwłocznie zostać zwolniony z aresztu" - napisał Rumszek w oświadczeniu i stwierdził, że "dalsze pozbawianie wolności jego klienta jest bezpodstawne i bezprawne". Zdaniem obrońcy, "sąd nie był uprawniony w zastosowanym trybie do wprowadzenia najsurowszego środka zapobiegawczo bez udziału stron i samego zainteresowanego". "Ogłaszanie decyzji sądu przez podmioty trzecie budzi jednoznaczny sprzeciw obrony" - pisze dalej adwokat, nawiązując do faktu poinformowania niektórych mediów o decyzji sądu przez rzecznika prokuratury. "Okoliczności sprawy wskazują na kardynalne naruszanie praw człowieka w stosunku do adwokata Marcina Dubienieckiego w toczącym się postępowaniu" - stwierdza obrońca.