Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. Gromada fachowców przekrzykuje się dosyć skutecznie, więc i z obozu władzy wychodzą wzajemnie się blokujące komunikaty. Pierwszy, najbardziej wyrazisty, to inicjatywa Komorowskiego w sprawie JOW-ów. Prezydent chce referendum, chce zmian w konstytucji, jest w JOW-y zaangażowany, jakby wierzył, że przekona tym do siebie wyborców Kukiza. Przekona? Ech! Najpierw musi przekonać koalicjanta, czyli PSL, który na razie w tej sprawie milczy, ale oczywistym jest, że nigdy na JOW-y się nie zgodzi. Komorowski postanowił też pokazać się blisko ludzi. Ale miał pecha, bo spotkał młodego człowieka, który go zapytał: "Panie prezydencie, jak żyć za 2 tys. zł miesięcznie?". No i odpowiedź: "Iść do lepszej pracy" - raczej Komorowskiemu się nie przysłużyła. Więc teraz ustalono, że jego wystąpienia będą pod większą kontrolą, że nie będzie "Bronkobusowania", tylko wystąpienia w prezydenckim entourage’u. Do mediów pchnięci zostali ministrowie Budka i Szczurek, obaj szerzej nieznani, obaj dość sympatyczni, ale straszliwi nudziarze. Coś mówili, nikt już nie pamięta co, ale ważne było wrażenie - że może gdzieś jest nawałnica, ale rząd pracuje, popycha kolejne sprawy do przodu, więc spokojnie obywatele! Udało się? Chyba wątpię, bo w tym samym czasie Michał Kamiński roztaczał apokaliptyczne wizje Polski pod ewentualną prezydenturą Dudy i rządami PiS-u. Widać, że facet naprawdę tego się boi... Natomiast w sztabie Komorowskiego teraz najbardziej boją się debat telewizyjnych z Dudą. I słusznie - zrobiłem dziś krótki sondaż wśród znajomych dziennikarzy i żaden z nich nie powiedział, że debatę wygra Komorowski. A to jest, patrząc na dynamikę wyborczą, jego ostatnia szansa. Żeby przejąć w tych wyborach inicjatywę. Będzie to o tyle trudne, że od Komorowskiego i od Platformy odskoczyły grupy, które dotychczas były ich zapleczem. Młodzi, wykształceni - zagłosowali na Kukiza. To na rozczarowanym elektoracie Platformy Kukiz się pożywił, na frankowiczach, na zmielonych, na szykujących się do wyjazdu na Wyspy. A jeżeli ta tendencja się utrzyma i Kukiz utrzyma poparcie w jesiennych wyborach, to będzie to potężny cios w PO. PiS i Duda swój elektorat mają - to wyborcy starsi, mniej zamożni, gorzej wykształceni, tradycjonalistyczni. I go utrzymają. A Platforma? Jeżeli młodych, z jednej strony, zabierze im Kukiz, z drugiej - tworząca się Partia Balcerowicza, czyli Nowoczesna.pl, a swoje uszczknąć chcą też lewicowi liberałowie spod znaku Hartmana i Środy - to Platformę czekać może winda w dół, rozbiór i los SLD. Więc wszystkie ręce na pokład! Platforma już wie, że walczy o życie. Robert Walenciak Robert Walenciak - publicysta, felietonista Interii ze stałą rubryką "Taki kraj". Do końca kampanii wyborczej będzie śledził jej przebieg, zawirowania i manowce.