Według sondażu late poll Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News kandydat PiS Andrzej Duda pokonał w II turze wyborów prezydenckich Bronisława Komorowskiego i zastąpi go na stanowisku prezydenta RP. Dr Robert Sobiech nie jest zaskoczony wynikami wyborów, choć do niedawna spodziewano się innego scenariusza niedzielnego wieczoru. - Gdybyśmy cofnęli się do lutego czy marca, wyraźnie widać, że prezydent Komorowski miał ogromne poparcie, które zgubił. Należy więc zadać sobie pytanie, dlaczego tak się stało, w dodatku w ciągu niecałych dwóch miesięcy - mówi ekspert. Prezydent był popierany nie tylko przez elektorat PO, ale także przez osoby niesympatyzujące z tą partią, a popierające Komorowskiego. - Widać, że wyborcy zaliczani do tej drugiej kategorii, w ciągu dwóch ostatnich miesięcy zmienili zdanie. Przyczyną najprawdopodobniej była mocno podkreślana potrzeba zmiany. - Hasło zmiany było kluczowe dla tej kampanii, jednak była to zmiana niedookreślona. W tej sytuacji, kiedy i PiS i Kukiz mówili Polaków, że w naszym kraju mało co się udało, pojawiła się potrzeba, by powstało coś nowego, nieoczekiwanego. Coś, co przełamie w głowach Polaków obraz niezadowolenia i zastoju - tłumaczy socjolog. Jego zdaniem, w wyborach prezydenckich 2015 wygrała propozycja: "dokonania zmian, budowania na nowo", choć jak mówił Bronisław Komorowski, ta propozycja jest "randką w ciemno". - Obietnice Andrzeja Dudy zależą od wyborów, które odbędą się jesienią. Sam prezydent nie jest w stanie zrealizować ani jednej z nich - wskazuje socjolog. Jakiego obrotu spraw możemy spodziewać się już za kilka miesięcy podczas wyborów parlamentarnych? - Możliwe są dwa scenariusze albo wygra PiS z jakimś ugrupowaniem Pawła Kukiza, albo część Polaków stwierdzi, że na polskiej scenie politycznej powinna zaistnieć pewna równowaga i rządy zostaną po raz kolejny zostaną powierzone partii opozycyjnej - prognozuje ekspert.