Kwiatkowski nie ukrywał wzburzenia. - W uroczystości wyzwolenia obozu, który jest symbolem zagłady Romów, zabraknie naszego głosu. Edward Paczkowski przewrócił się i złamał nogę. Okazało się, że - jak nam napisano - ze względu na klucz programu, a także dotychczasowe ustalenia protokolarne, jeśli Edwarda Paczkowskiego nie będzie, to zastępstwo lub odczytanie jego przesłania nie jest możliwe. Nie spodziewałem się tego! Jeśli nie ma byłego więźnia, to są kolejne pokolenia - powiedział Kwiatkowski. Rzecznik muzeum Auschwitz Jarosław Mensfelt wyjaśnił, że w tej części głównej uroczystości głos zabierają jedynie byli więźniowie: August Kowalczyk, Władysław Bartoszewski, Marian Turski i Edward Paczkowski, który jednak miał wypadek. - Istotą uroczystości było wystąpienie żywego świadka historii. Rozmawialiśmy z Edwardem Paczkowskim i rozumie on, że nikt nie zdoła go zastąpić jako byłego więźnia, a zarazem ze względów protokolarno-organizacyjnych. Jest nam bardzo przykro, że doszło do wypadku i życzymy panu Edwardowi powrotu do zdrowia - powiedział. Edward Paczkowski jest polskim Romem. Urodził się w 1929 roku. Mieszkał z rodzicami i liczną rodziną w wędrownym taborze. We wrześniu 1942 roku został aresztowany wraz z rodziną i deportowany do Auschwitz 29 września 1942 roku w transporcie mężczyzn z radomskiego więzienia. W 1944 roku przeniesiony do Buchenwaldu, a następnie Bergen-Belsen. Z całej rodziny wojnę przeżył tylko on. Pierwsi Romowie trafili do Auschwitz w 1941 roku. Pod koniec lutego 1943 na terenie KL Auschwitz II - Birkenau powstał obóz familijny dla Cyganów. Hitlerowcy deportowali do niego Romów z czternastu państw. W obozie dziesiątkowały ich choroby i głód. Obóz cygański zlikwidowano w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 roku na rozkaz Reichsfuehrera SS Heinricha Himmlera. Tej nocy zamordowano 2897 osób, które jeszcze żyły. Ogółem w KL Auschwitz więzionych było około 23 tysięcy Romów. Życie straciło tu około 21 tysięcy.