Wśród osób zaproszonych wczoraj na uroczystości zabrakło rodziny Witolda Pileckiego, który z własnej woli stał się więźniem w Auschwitz. W rozmowie z radiem RMF FM córka rotmistrza Zofia przyznała, że powinna tam być, jednak "sama zaprosić się nie mogła". Zaznaczyła także, że od lat nie dostaje już zaproszeń na tego typu obchody. Zdaniem wielu komentatorów brak bliskich Pileckiego na obchodach to skandaliczne zaniedbanie organizatorów. Jednak dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr Cywiński nie poczuwa się do winy. Tłumaczył wczoraj, że organizatorzy nie chcieli wybierać: kogo zaprosić, a kogo nie: - Zaproszeni byli więźniowie oraz wiele osób, które zgłaszały się do nas, że chcą być. Dzieci byłych więźniów, wnuki, wdowy oraz rodziny. To są setki tysięcy osób. Jeśli ktoś się zgłosił, staraliśmy się w ramach wąskiej puli go umieścić. Trudno, abyśmy rozsyłali setki tysięcy zaproszeń. Trudno, żebyśmy wybierali sobie, do kogo wysłać a do kogo nie wysłać - wyjaśniał. W związku z tym "arcyprzykrym niedopatrzeniem" Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie wystosowało list otwarty do prezydenta, prosząc go o zabranie głosu. "Rolą Prezydenta RP jest stać na straży narodowych imponderabiliów, co niekiedy oznacza konieczność przepraszania - w imieniu niepodległej Rzeczypospolitej - za winy jej urzędników. Dlatego mam nadzieję na to, że zechce Pan wykonać gest, o który proszę - napisał w imieniu kombatantów rzecznik organizacji Jerzy Bukowski. Oto list otwarty do Prezydenta RP Wielce Szanowny Panie Prezydencie! W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zwracam się do Pana z serdeczną prośbą o spełnienie pięknego, zgodnego z polską racją stanu gestu, jakim byłoby przeproszenie przez Głowę Państwa Rodziny śp. rotmistrza /pułkownika Witolda Pileckiego za ubolewania godne zaniedbanie organizatorów, czyli niezaproszenie Jej przez nich na wczorajsze uroczystości rocznicowe w byłym niemieckim obozie śmierci Auschwitz-Birkenau. Wiem, że to arcyprzykre niedopatrzenie w niczym nie obciąża Pańskiej Kancelarii, ale rtm. Pilecki, kawaler Orderu Orła Białego, był postacią tej miary, że Jego Rodzinie należą się słowa przeprosin z najwyższego szczebla władzy. Proszę więc Prezydenta RP, który wygłosił podczas wczorajszej uroczystości piękne i godne najwyższych pochwał przemówienie, o przemyślenie mojej prośby. Taki gest pozwoliłby na potwierdzenie wielokrotnie wyrażanej przez Pana opinii na temat wyjątkowego bohaterstwa człowieka, który znalazł się w Auschwitz-Birkenau z własnej woli, aby spróbować założyć tam struktury ruchu oporu, a następnie po brawurowej ucieczce sporządzić szczegółowe sprawozdanie, tzw. "Raport Witolda". Jego dalsze losy zwieńczone strzałem w tył głowy w ubeckich kazamatach były symbolem tragedii Polski przechodzącej z jednej niewoli w drugą. Rolą Prezydenta RP jest stać na straży narodowych imponderabiliów, co niekiedy oznacza konieczność przepraszania - w imieniu niepodległej Rzeczypospolitej - za winy jej urzędników. Dlatego mam nadzieję na to, że zechce Pan wykonać gest, o który proszę. Z wyrazami szacunku i poważania - dr Jerzy Bukowski, przewodniczący POKiN.