Przed stoczniową bramą zebrało się kilkuset mieszkańców Szczecina, związkowcy, przedstawiciele zakładów pracy z całego regionu. - Pogubiliście i zapomnieliście, czemu oni (ofiary Grudnia '70 - red.) oddali swoje życie - powiedział podczas uroczystości, zwracając się do obecnie rządzących, szef zachodniopomorskiej Solidarności Mieczysław Jurek. Zaznaczył, że związkowcy nie mogą się zgodzić z brakiem perspektyw dla młodych ludzi, brakiem odpowiedzialności rządzących za trudną sytuację bytową obywateli w kraju. Nie godzą się też na wyprzedaż majątku postoczniowego - jak podkreślił. Biskup pomocniczy archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Marian Błażej Kruszyłowicz powiedział przed modlitwą Anioł Pański: "Modlimy się tu za wszystkie czasy, nie tylko za tych ludzi, którzy zginęli w 70. roku, ale też za teraźniejszość, za każdego człowieka; za ludzi prostych i zwyczajnych, ale również za elity rządzące". Uroczystości pod stocznią poprzedziła specjalna sesja rady miasta, na której wręczono okolicznościowe wyróżnienia. Medal Za Zasługi Dla Miasta Szczecina został przyznany Stowarzyszeniu "Grudzień 70 - Styczeń 71"; 50 poszkodowanych i uczestników szczecińskich wydarzeń grudniowych otrzymało pamiątkowe dyplomy. "Możemy być dumni" O znaczeniu Grudnia '70 dla losów miasta i kraju mówił prezydent Szczecina Piotr Krzystek. "Z wydarzeń, które rozegrały się 42 lata temu, my, szczecinianie, możemy być dumni. To był piękny i wspaniały zaczyn do kolejnych protestów - roku 1980 i 1988 - które miały wpływ na obalenie wrogiego nam ustroju" - powiedział prezydent. Podczas sesji radni przyjęli też uchwałę o zwolnieniu z opłat za przejazdy środkami komunikacji miejskiej osób poszkodowanych w grudniu 1970 r. Listę osób uprawnionych do bezpłatnych przejazdów ma przekazać Stowarzyszenie "Grudzień 70-Styczeń 71". Wcześniej wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz i marszałek zachodniopomorski Olgierd Geblewicz złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary Grudnia 70. Przed dwoma tygodniami Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej "S", która jest organizatorem obchodów Grudnia '70 w Szczecinie, mówił, że związkowcy nie chcą na uroczystościach obecności przedstawicieli władz lokalnych i regionalnych. Kilka dni temu złagodził stanowisko, mówiąc dziennikarzom, że każdy, kto ma potrzebę serca, może wziąć udział w obchodach, choć związkowcy nie mogą zagwarantować przedstawicielom władz "komfortu psychicznego i moralnego". Po uroczystości spod stoczni wyruszyła manifestacja w "Obronie Pomorza Zachodniego" zorganizowana przez Solidarność. Związkowcy domagają się m.in. specjalnego programu pomocowego na rzecz ożywienia gospodarczego regionu, dialogu społecznego i odtworzenia w Szczecinie produkcji stoczniowej. Uroczystości zakończy wieczorna msza święta w szczecińskiej katedrze w intencji ludzi pracy. 17 grudnia 1970 roku, na wieść o ogłoszeniu przez ówczesne władze państwowe podwyżek cen żywności, w ówczesnej Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie wybuchł strajk. Stoczniowcy wyszli na ulice. Dołączali do nich pracownicy innych zakładów oraz mieszkańcy Szczecina. Demonstranci przeszli do centrum miasta pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, chcąc rozmawiać z przedstawicielami władz partii. Ponieważ nie spełniono ich postulatu, manifestanci podpalili gmach komitetu. W odpowiedzi milicja i wojsko zaczęły strzelać w kierunku tłumu. Zginęło wówczas 16 osób, ponad 100 zostało rannych. Ciała zabitych chowano po kryjomu w nocy, w pochówku u mogła uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina.