W wywiadzie opublikowanym w piątek przez "Rzeczpospolitą" premier Jarosław Kaczyński powiedział m.in.: Nie jesteśmy w sytuacji, że musimy stracić władzę. Możemy podjąć taką decyzję, żeby władzy nie stracić. Czy ją podejmiemy zależy wyłącznie od naszej oceny tego, co będzie lepsze dla Polski. Zdaniem premiera, nic gorszego nie może Polski spotkać niż zarysowująca się - według niego - koalicja złożona z obecnej opozycji: PO, SLD, Samoobrona, PSL. Premier zapowiedział kontratak. Według J. Kaczyńskiego, elementem sytuacji jest raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Odnosząc się do słów premiera o decyzji, która pozwalałaby obecnemu rządowi sprawować władzę, Schetyna powiedział dziennikarzom, że wyobraża sobie, iż PiS nie poprze wniosku o samorozwiązanie Sejmu. Ale - dodał polityk PO - jeśli później byłyby inne kroki, dopuszczane przez konstytucję, zmierzające do zmiany władzy, to nie powinny być zastopowane. Zapytany o te inne kroki, Schetyna powiedział, że na razie nie wiadomo, jak rozwinie się sytuacja, jeśli nie dojdzie do samorozwiązania Sejmu. Polityk PO uważa, że PiS nie zbierze sejmowej większości do 13 października. Schetyna nie wyklucza więc możliwości poparcia samorozwiązania Sejmu przez PiS. Uważa on, że dla demokracji i parlamentu, ale także dla PiS, lepsze byłyby przyspieszone wybory w listopadzie. Polityk PO powiedział, że trudno mu sobie wyobrazić jak może wyglądać kontratak PiS zapowiedziany przez premiera. - Jeżeli czytam wypowiedzi polityków PiS, to bardziej jest to historia z gatunku political fiction, czyli absurdu politycznego - ocenił. Jako przykład podał wypowiedzi polityków PiS o spotkaniu Donalda Tuska z Andrzejem Lepperem, do którego miało dojść w połowie września Poznaniu. Schetyna zapewnił, że takiego spotkania nie było. Na uwagę, że premier wspomniał o raporcie z likwidacji WSI, Schetyna odpowiedział: niech premier pokaże ten raport. Zastanawiał się też, czy premier mówiąc o raporcie sugeruje, że są związki Platformy Obywatelskiej z "Ubekistanem". Terminu "Ubekistan" użył premier w wywiadzie na określenie układu, który - według niego - broni się atakując rząd przez np. "prowokację" z nagraniem rozmów Adama Lipińskiego z Renatą Beger. Według Schetyny sugerowanie, że PO może mieć związki z układem - "Ubekistanem" to "rzecz smutna". - Ludzie z którymi jeszcze rok chcieliśmy zawiązać koalicję teraz mówią takie rzeczy, od których się zimno robi. I robią to celowo po to, żeby doprowadzić do jeszcze większej nienawiści w polityce i jeszcze większej wojny - powiedział polityk PO. Na pytanie, czy Platforma "szykuje" coś przeciw PiS, Schetyna odpowiedział, że PO nic nie szykuje przeciw PiS, a chce tylko doprowadzić do wcześniejszych wyborów. - Chcemy się odwołać do werdyktu społecznego. Nie ma żadnej podwójnej gry - podkreślił. Schetyna zapewnił, że PO nic nie wiedziała o nagraniu rozmów Lipiński-Beger. Takie zarzuty pojawiły się, gdy wyszło na jaw, że w czasie, gdy TVN24 nocą emitował nagranie rozmowy Beger z Lipińskim, czołówka polityków Platformy akurat była w Sejmie, aby niedługo potem zwołać nadzwyczajną konferencję. - Politycy są od uprawiania polityki i pilnowania interesu państwa, nie od tworzenia prowokacji - stwierdził Schetyna.